Jonathan Belk, lat 41, został oskarżony o zabicie Billy'ego Jeana Floyda. Do zbrodni doszło w sobotę rano, gdy Belk wrócił do domu i znalazł nastolatka ze swoją 31-letnią żoną, Jadą Gholston. Mężczyzna zadźgał kochanka żony, ona uszła z życiem, choć z kilkoma ranami kłutymi trafiła do szpitala.
Zamordował kochanka żony
Ciało Floyda - który skończył 18 lat zaledwie trzy dni wcześniej - zostało znalezione w koszu na śmieci. Niewierna żona początkowo nie wskazała męża, gdy zadzwoniła na policję, mówiła, że „mężczyzna skoczył na jej chłopaka, gdy byli w łóżku”. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, znaleźli Belka „stojącego w drzwiach pokrytych krwią” z ranami ciętymi na rękach - i dopiero wtedy dowiedzieli się, że to o niego chodzi.
- Martwię się o mój związek z żoną z powodu tego, że go zabiłem - powiedział śledczym. Teraz siedzi w areszcie pod zarzutem zabójstwa. Przesłuchanie w sprawie kaucji dopiero 21 marca.


źr. New York Post