Z Biało-Czerwonych w Londynie może zaprezentować się tylko obrońca gospodarzy Jakub Kiwior. Wydaje się, że miejsce w podstawowym składzie ma dość pewne, bo po rewanżu ćwierćfinałowym z Realem Madryt (2:1) Polak znalazł się w drużynie tygodnia, wybranej przez Europejską Unię Piłkarską (UEFA).
"Kanonierzy" znaleźli już w tym sezonie sposób na PSG - w październiku wygrali z tym rywalem u siebie 2:0 w fazie ligowej. Kiwior grał wówczas od początku drugiej połowy.
"Stworzyli sobie więcej szans, założyli wysoki pressing od pierwszej minuty i nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Musimy się poprawić" - mówił wówczas hiszpański trener pokonanych Luis Enrique.
Wiele wskazuje na to, że jego drużyna wykonała od tego czasu wielką pracę. W barażu o awans do 1/8 finału PSG nie dało żadnych szans krajowemu rywalowi Brestowi, pokonując go 7:0 u siebie i 3:0 na wyjeździe. Później piłkarze z Paryża, którzy są już pewni tytułu mistrza Francji, wyeliminowali Liverpool i Aston Villę, więc są już przyzwyczajeni do angielskich rywali. W sześciu z ostatnich dziewięciu występów w Champions League strzelili przynajmniej trzy gole.
Szkoleniowiec gospodarzy Mikel Arteta nie ukrywał, że liczy we wtorek na pomoc kibiców.
"Moje przesłanie do nich jest takie, że muszą walczyć razem z nami o każdą piłkę. Najlepiej niech każdy przyniesie swoje korki, ochraniacze, spodenki i koszulki. I zagrajmy wszyscy razem, żeby stworzyć jedną z najbardziej pamiętnych historii na tym stadionie" - mówił Hiszpan w środę, po zremisowanym 2:2 ligowym meczu z Crystal Palace.
Na boisku w Barcelonie potencjalnie może pojawić się nawet czterech polskich piłkarzy, ale w praktyce w miarę pewny jest tylko występ bramkarza Barcelony Wojciecha Szczęsnego. Najlepszy strzelec drużyny Robert Lewandowski leczy kontuzję, jakiej doznał 19 kwietnia w ligowym meczu z Celtą Vigo. W poniedziałek ma przejść kolejne badania, ale według mediów przerwa po tego typu urazach trwa ok. trzech tygodni. Kapitana reprezentacji Polski może zatem zabraknąć również w rewanżu.
Z kolei pomocnik Interu Piotr Zieliński, który pauzował przez ok. półtora miesiąca, powrócił do gry. W niedzielę wszedł na boisko w 80. minucie spotkania Serie A z Romą (0:1), a w 60. na placu gry pojawił się także Nicola Zalewski. Można się spodziewać, że także w środę obaj Polacy rozpoczną mecz na ławce rezerwowych.
Mecz Barcelony z Interem to pojedynek najlepszej ofensywy tego sezonu - 37 goli w LM - z najlepszą obroną. Drużyna z Mediolanu od początku trwających rozgrywek dała sobie strzelić zaledwie pięć bramek.
Co więcej, uwagę zwraca imponująca statystyka ostatnich występów Interu na San Siro. Na tym stadionie "Nerazzurri" są niepokonani od września 2022 roku, kiedy ulegli Bayernowi 0:2. W późniejszych 15 meczach odnieśli 12 zwycięstw i trzykrotnie remisowali.
Niektórzy kibice "Dumy Katalonii" zapewne niechętnie wspominają półfinał sezonu 2009/10, kiedy w pierwszym meczu Inter wygrał u siebie 3:1, a w rewanżu w Barcelonie drużyna prowadzona wówczas przez Portugalczyka Jose Mourinho, która od 28. minuty grała w dziesiątkę, rzuciła wszystkie siły do obrony i przegrała tylko 0:1. Dzięki temu awansowała do finału, który później wygrała.
Barcelona i PSG wciąż mają szansę na potrójną koronę. "Duma Katalonii" w rozpoczętym w sobotę, a zakończonym po północy finale pokonała Real Madryt 3:2 po dogrywce i prowadzi w ekstraklasie z czterema punktami przewagi nad "Królewskimi". Z kolei PSG ma już zapewniony triumf w lidze, a w finale Pucharu Francji zagra z Reims 24 maja.
Inter wciąż ma szansę na dwa trofea, ale walki w ekstraklasie nie ułatwiła mu niedzielna porażka z Romą. Klub z Mediolanu jest na drugim miejscu, z trzypunktową stratą do Napoli. Z krajowego Pucharu odpadł w półfinale.
Arsenal nie liczy się już w żadnych innych rozgrywkach. Nie poradził sobie ani w Pucharze Anglii, ani Pucharze Ligi, a w niedzielę stracił już definitywnie szansę na dogonienie w tabeli Premier League Liverpoolu, który wywalczył 20. tytuł w karierze.
Skład finału bieżącej edycji może być identyczny w rywalizacji kobiet i mężczyzn. W niedzielę piłkarki Barcelony, w tym Ewa Pajor, oraz Arsenalu wygrały swoje mecze rewanżowe po 4:1 i awansowały do spotkania o trofeum, zaplanowanego na 24 maja w Lizbonie. Finał mężczyzn odbędzie się tydzień później w Monachium.
