- Nieustannie monitorujemy sytuację związaną z zapowiadanym strajkiem nauczycieli – informuje nas Maja Wysocka z Wydział Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta we Wrocławiu. - Nie są to działania skierowane przeciwko nim. Popierając ich postulaty miasto chce pomóc uczniom i rodzicom - wyjaśnia.
Magistrat wciąż czeka na ostateczne decyzje w sprawie strajku i chyba po cichu liczy na to, że protestujący jednak dogadają się z rządem i do najgorszego nie dojdzie. Nasi urzędnicy podkreślają , że nie ma mowy by wzorem Warszawy, Łodzi czy Białegostoku powoływać sztab kryzysowy, wolą mówić o grupie monitorującej.
Związkowcy zaostrzają stanowisk
Tymczasem nauczyciele związkowcy mówią twardo - strajk jest pewny, pozostaje tylko kwestia jaką skalę i formę przybierze. Na Dolnym Śląsku za akcją od 8 kwietnia, opowiedzieli się pracownicy ponad 960 szkół i przedszkoli. Skala poparcia wahała się od 80 do ponad 95 procent. Dziś swoje tak dla strajku ogłosili też przedstawiciele oświatowej Solidarności we Wrocławiu. Aż trzy z pięciu Międzyzakładowych Organizacji Związkowych zrzeszających tysiące pracowników, opowiedziało się za przyłączeniem się do ZNP.
Nauczyciele mówią też, że podczas strajku nie zamierzają robić wyjątków dla planowanych w kwietniu egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów. - Jak jest strajk to nie ma mowy o jakiejkolwiek pracy – mówią.
Zamiast lekcji wycieczka do ZOO, a zamiast egzaminów – zawody na stadionie?
We Wrocławiu co prawda nie mamy sztabu, ale pomysły są bardzo podobne do tych w Warszawie czy w Łodzi. - Działania miasta podczas akcji protestacyjnej mają wesprzeć nie tylko dyrektorów placówek, którzy nie mogą protestować, ale przede wszystkim uczniów i rodziców – deklaruje Maja Wysocka z Urzędu Miasta. Co wymyślili? - Poprosiliśmy o pomoc wiele instytucji kultury i sportu, a także spółki miejskie o współpracę i przygotowanie wspólnie z nami oferty, którą przedstawimy dyrektorom placówek. Będzie to polegało na pomocy w organizacji zajęć dla młodszych dzieci na terenie szkoły, natomiast młodzież moglibyśmy zaprosić do udziału w zajęciach np. w ZOO, Hydropolis, na Stadionie Wrocław, czy w Młodzieżowym Centrum Sportu – wymienia Wysocka.
Pytanie tylko czy pracownicy tych blisko 20 instytucji będą w stanie zająć się kilkudziesięcioma tysiącami maluchów z przedszkoli i uczniów ze szkół. Tym bardziej, że w niektórych MDK-ach także może dojść do strajku. - U nas większość pracowników opowiedziała się za strajkiem – usłyszeliśmy w Młodzieżowym Domu Kultury Fabryczna z ulicy Zemskiej. Mogą odmówić powadzenia warsztatów i innych zajęć, ale też tylko ograniczyć się do informowania o swoim proteście.
Głosować za lub przeciwko strajkowi dopiero będą pracownicy Młodzieżowego Domu Kultury Śródmieście z ulicy Stanisława Dubois. - Nastroje są bojowe, to czy zastrajkujemy powinno rozstrzygnąć się do końca tygodnia - usłyszeliśmy od jednego z pracowników. Być może referendum strajkowe odbędzie się także w Centrum Edukacji Kulturalnej Dzieci i Młodzieży z ulicy Hugona Kołłątaja. Jak nas zapewniono, strajku na pewno nie będzie w MDK-u Krzyki przy Powstańców Śląskich czy w Centrum Kultury Zamek w Leśnicy.
