SPIS TREŚCI
Jako pierwszy o Mieczu Jedi napisał kanał Telegramu Fighterbomber. Jego doniesienia wywołały poruszenie, nie tyle z racji na sam nowy sprzęt używany przez wojsko, ale sposób, w jaki wprowadzono go do służby. Otóż według kanału, żołnierzom nakazano „przykleić” kamery termowizyjne do ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych i wskaźniki laserowe do karabinów maszynowych, ale to sami wojskowi musieli kupić odpowiedni sprzęt na własny koszt.
Miecz Jedi
Według Fighterbombera, po tym pierwszym poście rozpoczęto poszukiwania źródła „przecieku”, a żołnierze zostali zobowiązani do wyposażenia całej broni palnej we wskaźniki laserowe - nie jeden na jednostkę, jak w pierwotnej wersji. Bloger wojskowy zauważa, że środki walki z dronami, a mianowicie radary do instalacji przeciwlotniczych, amunicja smugowa i reflektory lotniskowe zostały opracowane „jeszcze w Związku Sowieckim”, ale żołnierze nie są w stanie kupić ich za własne pensje, w przeciwieństwie do wskaźników laserowych i latarek.
Miecz Jedi został zaprojektowany do dokładnego lokalizowania i neutralizowania dronów, które mogłyby zaatakować lotniska. Wykorzystuje technologię termowizyjną do identyfikacji obiektów w nocy i w warunkach słabej widoczności. System może działać w tandemie z radiem w celu koordynacji z punktami kontroli lotniska, co czyni go ważnym narzędziem obronnym. Projekt wzbudził jednak pewne wątpliwości wśród ekspertów. Niektórzy uważają, że laser może nie być skuteczny w takich warunkach, a projekt może mieć swoje słabości, zwłaszcza gdy jest używany w rzeczywistych warunkach bojowych.

Wojna dronów
Ataki ukraińskich dronów są coraz większym problemem dla Rosji. Wrogie bezzałogowce atakują obiekty (rafinerie, lotniska itd.) nawet setki kilometrów w głębi kraju. Rosyjska obrona powietrzna nie jest w stanie zapewnić osłony wszystkim ważnym obiektom jedynie przy użyciu systemów rakietowych. Takie systemy jak Miecz Jedi mają zwiększyć celność tradycyjnych karabinów maszynowych i ręcznych wyrzutni rakietowych.
źr. The Insider, Fighterbomber