List w butelce na plaży w Junoszynie
Ostatnie sztormy wyrzuciły na plażę nie tylko bursztyn. W mediach społecznościowych, na stronie Hygge Apartamenty pojawiła się informacja i zdjęcia znalezionej na plaży w Junoszynie butelki. Okazało się, że w środku znajdowała się krótka wiadomość.
Wybrałam się na plażę w Junoszynie na spacer ze swoim psem. Wędrując po plaży, wśród wielu innych przedmiotów, wyrzuconych na brzeg po sztormie zauważyłam butelkę. Ciekawostką było to, że w środku widoczny był zwinięty papier. Papier został wyciągnięty dopiero w domu, i wtedy udało mi się przeczytać zapisaną informację – mówi Gabriela Danelska właścicielka Hygge Apartamenty.
Co było w liście, znalezionym w butelce na plaży w Junoszynie?
List został wyrzucony do Wisły w Grudziądzu i niesiony nurtem rzeki przepłynął ok. 100 kilometrów, aż wylądował na plaży w Junoszynie.
Patrząc na datę kiedy został napisany i kiedy został odnaleziony — wynika, że niecałe osiem lat dryfował niesiony nurtem Wisły, aż dotarł na Mierzeję Wiślaną.
Z kartki umieszczonej w butelce można odczytać pozdrowienia od pana Krzysztofa, autora listu" Pozdrówki, cześć i czołem..." Podano również, dobrze czytelny, numer telefonu i prośbę "Daj znać znalazco".
Aby dowiedzieć się, jaki był początek tego zdarzenia pani Gabrysia próbowała dodzwonić się do autora listu dzwoniąc na podany na kartce numer. Numer jest aktywny, ale niestety nikt nie odbiera.
