W Polsce powstaną elektrownie atomowe
W piątek 28 października premier Mateusz Morawiecki przekazał, że polski rząd wybrał amerykański Westinghouse jako firmę, która wybuduje w Polsce pierwszą elektrownię jądrową.
Po ostatnich owocnych rozmowach z wiceprezydent Kamalą Harris oraz sekretarz ds. energii USA Jennifer Granholm potwierdzamy realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii Westinghouse. Dziękuję ambasadorowi Markowi Brzezinskiemu za współpracę. Uchwała Rady Ministrów w środę - poinformował szef polskiego rządu.
Z kolei w poniedziałek polska delegacja rządowo-biznesowa, negocjująca w Seulu, podpisała porozumienie i list intencyjny o współpracy ws. strategicznej budowy polsko-koreańskiej elektrowni jądrowej w rejonie Pątnowa.
Szumne zapowiedzi rządów PO-PSL. Miały powstać dwie elektrownie atomowe
W czasie rządów koalicji PO-PSL mówiło się o projekcie budowy dwóch elektrowni jądrowych. Jak zapowiadano, pierwszy blok jądrowy miał ruszyć około 2024 roku.
Janusz Piechociński zapewniał wówczas, że Polska, obok Wielkiej Brytanii, będzie "największym inwestorem w energetykę jądrową w Europie". O ważnej roli programu jądrowego mówił także ówczesny premier Donald Tusk.
Niestety, na zapowiedziach się skończyło.
PO rezygnuje z planów budowy elektrowni atomowej
Pierwsze wątpliwości, co do realizacji programu, pojawiły się w 2014 roku. Podczas posiedzenia rady naczelnej PSL zgłoszono projekt uchwały dotyczący kwestii atomu. Tam za postulat programowy Stronnictwa uznano, że elektrownia atomowa w Polsce nie powstanie i kraj rezygnuje z planów jej budowy. Projekt zobowiązywał szefa PSL, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego do wykonania uchwały.
Ostatecznie, w 2015 roku, przed wyborami, czołowi politycy PO poinformowali publicznie o rezygnacji z planów budowy elektrowni atomowej.
W przeciwieństwie do moich oponentów politycznych nie mam w tyle głowy po cichu budowania elektrowni atomowych. Bezpieczeństwo energetyczne Polski oparte jest na naszych naturalnych surowcach, a więc i węglu brunatnym, i węglu kamiennym – tłumaczyła ówczesna premier Ewa Kopacz.
– Był rozważany wariant uruchomienia energetyki jądrowej. Jednak kontekst zewnętrzny się zmienił, zwłaszcza po katastrofie w Japonii [w 2011 roku – red.] i program został zarzucony. Nie ma zgody społecznej ani politycznej na uruchomienie budowy elektrowni atomowej – wtórował jej ówczesny członek zarządu i szef biura krajowego Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz.
Gdzie się podziały ogromne pieniądze na energetykę jądrową?
Co ciekawe, spółka Polska Grupa Energetyczna (PGE) i powołana przez nią do budowy elektrowni spółka-córka PGE EJ 1 wydała na przygotowania od 2009 roku do końca 2014 roku kwotę ponad 182 mln zł.
W czerwcu 2012 roku Aleksander Grad zrezygnował z mandatu poselskiego, a już na początku lipca rada nadzorcza PGE powołała go na prezesa spółek PGE EJ i PGE EJ 1. Obie spółki miały przygotować i realizować budowę pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, a prezes Grad, otrzymał wynagrodzenie w wysokości 55 tys. zł miesięcznie. Podobne wynagrodzenia otrzymało jeszcze dwoje wiceprezesów obu spółek. Przysługiwało im także prawo do rocznych nagród.
W maju 2013 roku szef CBA Paweł Wojtunik zawiadomił Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd spółki celowej PGE Energia Jądrowa 1. Chodziło o przekazanie kwoty 11 mln zł do klubu sportowego siatkarek Trefl Sopot w ramach zakupu usługi, którą opisano jako: "budowanie i propagowanie pozytywnych emocji związanych ze strategicznymi inwestycjami na obszarze Pomorza w szczególności związanymi z energetyką jądrową".
Decyzje o przekazaniu tak ogromnych środków do klubu sportowego podjęli: ówczesny prezes PGE (i jednocześnie spółek PGE EJ i PGE EJ 1) w latach 2008-2011 Tomasz Zadroga i wiceprezes w latach 2010-2012 Witold Dróżdż (wcześniej wiceminister w resorcie spraw wewnętrznych i administracji).
Zaważyło wybranie Tuska na szefa Rady Europejskiej?
Jak zauważył pod koniec 2014 roku w swoim artykule w "Do Rzeczy" Mariusz Staniszewski, wpływ na spowolnienie budowy elektrowni atomowej w Polsce miał wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.
W artykule dziennikarz zwrócił uwagę, że spółka wydawała pieniądze na różnego rodzaju opracowania związane z tą inwestycją, ale od stycznia 2012 roku, kiedy do Komisji Europejskiej wpłynął protest kilku niemieckich landów podpisany przez 50 tysięcy ich mieszkańców, prace nad jej budową przypominały do złudzenia "puszczanie pary w gwizdek", co miało potwierdzać przesunięcie terminu oddania pierwszej elektrowni atomowej do użytku aż na rok 2031.
lena
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?