Minister środowiska Henryk Kowalczyk został zapytany przez Super Express o trwającą wycinkę drzew w Powidzu. Przypomnijmy, że pisaliśmy o tym na łamach "Głosu". Do września wycięte ma zostać ponad 100 ha lasu, m. in. na terenie Natura 2000 i Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Rok temu zostało już wykarczowane ponad 30 ha cennego przyrodniczo terenu.
Czytaj więcej: Wycinka drzew w Powidzu. Armia USA rozbudowuje bazę w Wielkopolsce kosztem przyrody
W nagłośnienie sprawy zaangażowana jest też m. in. Paulina Hennig-Kloska, posłanka .Nowoczesnej. Tłumaczyła ona, że zniszczone zostało np. siedlisko bociana czarnego, a nasadzenia kompensacyjne zaplanowano w... województwie kujawsko-pomorskim.
Co na ten temat mówi minister? - To, że musimy niekiedy wyciąć jakieś fragmenty lasu jest czymś naturalnym. W Powidzu są już obiekty wojskowe, więc należy powiększyć teren bazy, aby wojsko miało miejsce dla swojej działalności - tłumaczy w wywiadzie dla SE.
Sprawdź też: Armia USA stacjonuje w Wielkopolsce. Jak żyje się mieszkańcom Powidza i okolic?
Zapewnia też, że decyzje zostały wydane zgodnie z prawem, a kompensacja - zarządzona. Podkreśla, że nie można uznać wszystkich terenów Natura 2000 w Polsce za rezerwat przyrody, bo to duży obszar kraju i ograniczyłoby to możliwości państwa.
- Bezpieczeństwo Polaków jest dla nas kwestią nadrzędną. Ochrona środowiska jest ważna, ale w tym wypadku trzeba umieć określić priorytety - podsumowuje Henryk Kowalczyk.