Młodym Polkom mówię: żyjcie i z życia drwijcie! Bo pierwsza setka szybko mija..

Dorota Witt
Z okazji niezwykłego jubileuszu  rodzina przygotowała dla pani Aurelii specjalną sesję fotograficzną
Z okazji niezwykłego jubileuszu rodzina przygotowała dla pani Aurelii specjalną sesję fotograficzną Jacek Kutyba
- Kobieta czy mężczyzna, jakie to ma znaczenie? Człowieka można poznać tylko po tym, co robi, jak i dla kogo - mówi Aurelia Liwińska, torunianka, twarz I Regionalnego Kongresu Kobiet w Toruniu. W lipcu skończy sto jeden lat. Jest kilka miesięcy starsza niż prawa wyborcze Polek. Ma wiele do powiedzenia kobietom, które dziś upominają się o swoje prawa.

„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów Nieba... Tęskno mi, Panie...”

Lubi pani poezję?
Oj, do niedawna sporo czytałam. Teraz mam kłopoty ze wzrokiem, zaćma, ale jeszcze 50 lat temu, to ho ho! Dziś to już tylko z pamięci wiersze mówię. Nie te lata, nie te czasy.

Niedługo będzie pani obchodzić 101 urodziny, ale jest pani w doskonałej formie. Musiałam podbiec, by za panią zdążyć...
No tak... Ale te moje włosy. Upięłam rano w kok, ale co się nastarałam, żeby były puszyste, to tylko ja wiem. Proszę sobie wyobrazić, że do setki miałam piękne, bujne włosy, długie do ramion. A po setce zaczęły wypadać. I jak ja teraz będę wyglądać?!

Pięknie: elegancka biżuteria, wypielęgnowane paznokcie w perłowym kolorze... A kok doskonały. Prawdziwa z pani dama!
To z przyzwyczajenia te głupie kolczyki, te paznokcie. Kiedyś się tak nosiło, więc dalej noszę. Ale szminki na co dzień wcale nie używam! Kobiety niepotrzebnie bawią się dziś w te wszystkie perfumki, malowania. Po co to? Najważniejsze jest to, co się robi, bo kobieta najpiękniej wygląda w działaniu. A jak robi dobre rzeczy, mądre, to ją ludzie wyniosą na piedestał. Na ten piedestał, co dziś i w polityce, i w dużych firmach, i w nauce najczęściej zajmują mężczyźni. Im się ciągle wydaje, że stoją wyżej od nas. A przecież płeć nie ma znaczenia. Człowieka można naprawdę poznać po tym, co robi, jak i dla kogo.

To z przyzwyczajenia te głupie kolczyki, te paznokcie. Kiedyś się tak nosiło, więc dalej noszę. Ale szminki na co dzień wcale nie używam! Kobiety niepotrzebnie bawią się dziś w te wszystkie perfumki, malowania. Po co to?

Śledzi pani na bieżąco to, co dzieje się w kraju?
Oglądam telewizję, słucham radia. I wiem, że nasz kraj powinien być inny. Tyle razy już Polska zmieniała kierunek, a chyba ciągle nie idzie w tym właściwym. To, jak traktowani są niepełnosprawni - zgroza! Obserwowałam też uważnie relacje z protestów kobiet. I jestem z nimi. Oczywiście, że mają rację, kiedy wychodzą na ulice. Czego w tych demonstracjach zabrakło? Jeszcze silniejszego wsparcia społeczeństwa; trzeba było wyjść gromadnie. Niech kobiety protestują, mówią o swoich prawach. Tylko niech to robią z głową: nie krzykiem, bo wtedy nikt ich nie będzie słuchał. Powinny mówić poważnie, spokojnie. Wspieram organizacje Regionalnego Kongresu Kobiet w Toruniu, może się nawet wybiorę. Tam będzie rozmowa, nie krzyki. To jest metoda.

Za czasów pani młodości kobiety mogły odważnie mówić o niesprawiedliwościach społecznych?
Niemal rok po moim urodzeniu Polki wywalczyły sobie prawa wyborcze. Sukces. Ale czy na całej linii? Pochodzę z patriotycznej, polskiej rodziny. Mieszkaliśmy w majątku Kołbanie na Wołyniu. Kiedy miałam trzy lata, zginął mój ojciec. Został zamordowany podczas wojny polsko-bolszewickiej w sierpniu 1920 r. Mama została sama z czwórką dzieci. Mieliśmy majątek, ale co z tego, skoro mama, chociaż silna, wykształcona, nowoczesna, nie mogła nim samodzielnie zarządzać? Kiedy straciła męża, dostała opiekunów. Byli nimi ksiądz, sędzia i brat mojego ojca. Nie mogła podjąć żadnej decyzji, niczego sprzedać bez ich zgody. Absurd. Za czasów mojej młodości kobiety miały już prawo się uczyć: skończyłam szkołę podstawową, gimnazjum, pensję dla panien. Moja mamusia kształciła się we Francji: świetnie mówiła po francusku, grała na fortepianie. Chciała uczyć dzieci, szerzyć oświatę. Wtedy to było bardzo potrzebne, ale Rosjanie nie pozwalali. Urządziła maleńką szkółkę. Dzieci siadały w salce na drewnianej podłodze. Na środku podłogi był schowek: gdy tylko pojawiał się ktoś nieznajomy albo - co gorsza - Rosjanin, dzieci chowały do tej dziury w podłodze zeszyty i chwytały za robótki ręczne: chłopcy coś tam sobie strugali, dziewczęta szyły. Mama musiała być bardzo odważna i silna, by podjąć takie ryzyko. Raz, pamiętam, musiała uciekać - wywieźli ją ze wsi do najbliższego miasteczka w beczce, jakoś udało się jej ukryć.

Dzisiaj też są silne kobiety, zdecydowane, odpowiedzialne. Powinnyśmy brać przykład z takich liderek, jak Angela Merkel. Że ona nie nasza? A co to za różnica, gdzie się kto urodził? To nieważne.

Ma pani po niej tę waleczność?
Ja już o swoje prawa nie walczę. Co miałam zrobić dla siebie i dla Polski, zrobiłam. Moje życie nie było łatwe, ale nie żałuję niczego. Doświadczyłam sowieckiej i niemieckiej niewoli. Przeżyłam rzeź wołyńską w 1943 r. Potem razem z dwojgiem dzieci, którymi opiekowała się nasza rodzina - siostrzeńcem mamy oraz osieroconą dziewczynką, której rodziców zamordowano - uciekliśmy do Generalnej Guberni. Aż do upadku Powstania Warszawskiego przebywałyśmy w Kobyłce pod Warszawą. Doskonale pamiętam grozę powstania... Zaraz po wojnie poznałam męża. Były żołnierz, jeniec wojenny. On był sam, ja byłam sama. Umówiliśmy się, że połączymy nasze losy, pomyśleliśmy, że może tak będzie łatwiej. Była między nami silna przyjaźń, wcale nie jakaś gorąca miłość. Mieliśmy tylko siebie. Przeżyliśmy razem prawie 60 lat. Wychowaliśmy czworo dzieci. Teraz mam już dziesięcioro wnuków i czternaścioro prawnuków. Nie zmieniłabym nic w swoim życiu. Ale dziś młode Polki chcą zmian, chcą żyć lepiej, więc muszą o swoje zawalczyć. Wspieram je w tym, jak tylko mogę, nie dla siebie, a dla przyszłych pokoleń.

Która kobieta jest dla pani wzorem?
Emilia Plater, wódz powstania. Dla mnie to guru. Dzisiaj też są silne kobiety, zdecydowane, odpowiedzialne. Powinnyśmy brać przykład z takich liderek, jak Angela Merkel. Że ona nie nasza? A co to za różnica, gdzie się kto urodził? To nieważne.

Co powiedziałaby pani młodym Polkom: jak żyć, żeby - tak jak pani - nie żałować ani jednego dnia?
Idźcie naprzód i świećcie. Swoim przykładem świećcie. Tylko tak można porwać tłumy do działania, tylko tak społeczeństwo was zauważy i doceni. Nie krzykiem, a mądrym kierowaniem. Trzeba brać z życia, ile się da, ale też trochę z życia drwić, bo czasem lepsza jest droga pod prąd. Karierę robić - pewnie. Pracę trzeba szanować, ale w odpowiedzi praca nie zawsze nas szanuje, więc warto zadbać też o inne wartości. Życie to nie bajka, każdy ma do pokonania przeszkody. Ja nie oceniam, bo nie wiem, czy przeszkody, które mi przyszło pokonywać, były większe, poważniejsze od problemów, z którymi mierzą się dziś młode Polki. Każda ma swoje doświadczenia, swój czas.

Ma pani jakiś tajemny sposób na dobre zdrowie i samopoczucie?
Śpiewam. Zwykle przychodzą mi do głowy pieśni patriotyczne. Pewnie dlatego, że byłam harcerką. I uśmiecham się. Bo jak człowiek idzie do drugiego z uśmiechniętą gębą, ten drugi - choćby bardzo nie chciał, ponurak - uśmiechnie się. A wtedy od razu łatwiej się dogadać. Pyta pani o sekret długowieczności, ale czy to naprawdę tak dużo te 100 lat? Pierwsza setka mija bardzo szybko. Może druga będzie spokojniejsza?

Wzór aktywności

Aurelia Liwińska jest twarzą I Regionalnego Kongresu Kobiet w Toruniu, który odbędzie się w tę niedzielę o 11. w Dworze Artusa (rejestracja: www.kongreskobiet.pl).
- Pani Aurelia, 100 latka, jest dla nas wzorem aktywności, mądrości, kobiecości - mówi Irmina Marcinkiewicz, dyrektor marketingu MSU Publishing, wykładowca UMK, która wraz z damskim teamem firmy zajmuje się organizacją Regionalnego Kongresu Kobiet w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Młodym Polkom mówię: żyjcie i z życia drwijcie! Bo pierwsza setka szybko mija.. - Plus Express Bydgoski

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl