Molestowanie seksualne

Dr Ryszard Smoliński, specjalista seksuolog
Granica w relacjach damsko-męskich, która oddziela flirtowanie od molestowania, jest bardzo płynna i cienka. Jest to kwestia definicji.

Flirtowanie, czyli niezobowiązujący sposób uwodzenia, który mazwykle podtekst seksualny, nie jest naganne ani zakazane. Pozwala bliżej wzajemnie się poznać i stopniowo zbliżyć się do potencjalnego partnera. To forma niby-żartu, delikatna prowokacja, droczenie się. Z czasem, na ile to możliwe, przyzwala na coraz odważniejsze zachowania.

Gdy flirtowanie ma miejsce w pracy, bywa nazbyt często nazywane molestowaniem seksualnym. Zdarza się, że kobiety skarżące mężczyzn o ten czyn przed sądem uzyskują wysokie odszkodowania. Bywało już, że takie oskarżenia łamały mężczyznom karierę i życie rodzinne. "Moda" na stawianie mężczyzn za tego rodzaju zachowania pod pręgierzem szybko dotarła do Polski z Zachodu. Na szczęście u nas nie jest jeszcze tak jak w Stanach, gdzie mężczyzna boi się
wsiąść sam z kobietą do windy, by nie zostać pomówionym o molestowanie seksualne. Tymczasem problem jest stary jak świat. W relacjach damsko-męskich szeroko rozumiane molestowanie (czytaj: flirtowanie) zawsze było, jest i będzie. Niemal każdy zdrowy facet flirtuje, bo pragnie zbliżyć się do atrakcyjnej dziewczyny. Stara się zwrócić na siebie jej uwagę, czymś jej zaimponować.

Działa więc zachowaniem, słowem, gestem, czasem zawartością portfela. W każdym samczym środowisku trwa bowiem odwieczny pojedynek. Kiedyś zwyciężał osobnik najsilniejszy, dziś - pod różnymi względami - najlepszy. I to właśnie on będzie miał największą szansę przekazania swoich genów. To swoisty dobór naturalny. Zdobycie przyzwolenia kobiety na to, by się do niej zbliżyć, nobilituje też mężczyznę w oczach jego rywali i wyznacza miejsce w szeregu. Moda, która przybyła do nas z Zachodu, i ruch feministyczny wyolbrzymiły temat molestowania seksualnego. A jak jest naprawdę?

Spójrzmy tylko, jak kobiety chodzą ubrane, m.in. do pracy: krótkie, obcisłe minispódniczki, głębokie dekolty, obcisłe dżinsy, które podkreślają ponętne krągłości... Oprócz seksownych strojów - wyzywający makijaż i prowokujące zachowanie. Można by zapytać: właściwie kto tu kogo molestuje?! Tu pragnę przypomnieć, że mężczyzna jest z natury bardziej pobudliwy niż kobieta. Bodźce wzrokowe łatwo wyzwalają jego podniecenie. Nie powinno więc nikogo dziwić pożądanie przez niego pięknej, seksownej, zwracającej na siebie uwagę dziewczyny.

Poza tym - każda dama pragnie wyzwalać żądze i podniecenie. Chce być podrywana, zdobywana. Brak zainteresowania w wielu paniach wyzwala frustrację, a zwrócenie na nie uwagi przez mężczyznę dowartościowuje je, poprawia im humor, daje radość i satysfakcję. Do prawdziwego molestowania seksualnego dochodzi tylko wtedy, gdy natarczywe zachowanie mężczyzny wobec kobiety nakłada się na jej podległość służbową. On wykorzystuje swoją pozycję szefa, a brak jej przyzwolenia skutkuje gorszą płacą, którą ona zostaje ukarana za opór, możliwością utraty pracy itd.

Chciałbym więc uświadomić wszystkim mężczyznom: w dzisiejszych czasach nie warto w pracy flirtować, podrywać, "badać przyzwolenie", a zwłaszcza sprośnie żartować. Bo w niesprzyjających okolicznościach, zanim mężczyzna zdąży się wytłumaczyć, wybronić - może być społecznym trupem.
Danielu, nie flirtuj w pracy. Bądź powściągliwy w żartach. Podrywać dziewczyny możesz, ale tylko poza firmą. Jeśli to możliwe, byłoby najlepiej, żeby nie były Twoimi pracownicami.

Wybrane dla Ciebie

Jacek Kopczyński zaatakował posłów PiS? Aktor stanowczo zaprzecza

AKTUALIZACJA
Jacek Kopczyński zaatakował posłów PiS? Aktor stanowczo zaprzecza

Trump przebił awanturę z Zełenskim. Film o "ludobójstwie białych" - WIDEO

Trump przebił awanturę z Zełenskim. Film o "ludobójstwie białych" - WIDEO

Wróć na i.pl Portal i.pl