Lider PO podczas czwartkowej konferencji prasowej oświadczył, że chce się podzielić "uderzającą informacją z ostatnich godzin". – Import rosyjskich produktów do Polski wzrósł od stycznia do marca o prawie 5 miliardów złotych – powiedział Donald Tusk, zastrzegając, że powołuje się na dane Głównego Urzędu Statystycznego. – Każdego miesiąca od momentu, kiedy wybuchła wojna, od pierwszego dnia, kiedy Rosja napadła na Ukrainę, każdego dnia, każdego tygodnia, każdego miesiąca rośnie sprzedaż rosyjskich produktów do Polski. (...) Prawie 5 mld zł więcej Polska zapłaciła za rosyjskie produkty w marcu w porównaniu do stycznia – mówił dalej polityk. Wskazując, że "jako państwo" radykalnie zwiększamy import z Rosji, ocenił, że jest to rzecz "naprawdę niebywała".
"Niech pan nie przeszkadza"
Na słowa te zareagował szef rządu. "Panie Tusk dość kłamstw" – napisał w piątek rano na Twitterze Mateusz Morawiecki. "Pana rząd chciał importu gazu z Rosji do 2037 roku. To nie Premier z PiS spotykał się ze zbrodniarzem" – podkreślił.
Kończąc premier zwrócił się do szefa PO z prośbą, aby nie przeszkadzał w budowaniu silnej i suwerennej Polski.
"Warto, żeby Tusk o tym pamiętał"
Wcześniej do zarzutów Tuska odniósł się w rozmowie z Polską Agencją Prasową wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. Polityk podkreślił, że import prowadzony jest przez prywatne firmy.
– Warto, żeby Donald Tusk pamiętał, że Polska jest krajem o gospodarce rynkowej i decyzje dotyczące działań swoich przedsiębiorstw ich właściciele, w większości są to prywatne firmy, podejmują sami – powiedział Fogiel. Według niego, statystyki potwierdzają to, co Prawo i Sprawiedliwość mówi od dawna: że konieczne są kolejne sankcje na kolejne sektory.
