FLESZ - Jak przygotować dzieci do powrotu do szkoły?
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 18. Jak ustalili policjanci, para nastolatków przyjechała w rejon Palenicy Białczańskiej (tu rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka) na wynajętym w wypożyczalni quadzie. Dzieciaki ominęły szlaban na trasie i wjechały na asfaltowy szlak przez drogę, którą legalnie mogą pokonywać tylko wozacy pracujący na trasie przy przewozie turystów wozami konnymi.
- 18-latek najpierw próbował wjechać quadem z pasażerem na szlak turystyczny prowadzący z Palenicy na Rusinową Polanę - mówi Edward Wlazło, komendant straży TPN. - Wycofał się jednak z niego, bo na wąskiej ścieżce nie potrafił ominąć znajdujących się tam turystów. Wrócił więc na asfaltową drogę i pognał w stronę Morskiego Oka. Jechał za ratownikami TOPR, którzy jechali w górę na swoją zmianę w schronisku. To oni nas zawiadomili - dodaje.
Gdy strażnik TPN dotarł na miejsce, młodzi ludzie wracali już quadem znad stawu. Jechali bardzo szybko i część turystów musiała przed nimi dosłownie odskakiwać na bok. Po zatrzymaniu na miejsce wezwano też policjantów. Ci ukarali kierowcę quada mandatem wysokości 800 zł. Jak tłumaczył się sprawca zamieszania? Twierdził, że nie wiedział, że jest na terenie chronionym.
To już kolejny przykład dziwnej, bezmyślnej a czasem komicznej działalności ludzi w Tatrach. Wcześniej zdarzało się turystom palić w górach grilla, kąpać w stawach czy tańczyć zumbę...Więcej podobnych przykładów dziwnych zachowań na szlaku znajdziecie poniżej:
Oto najdziwniejsze zachowania turystów w Tatrach. Nie do wia...
- Nieistniejące już tatrzańskie schroniska. Słyszeliście o nich?
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Parking pod Babia Górą w prokuraturze. Powstał nielegalnie
- Drożyzna nad morzem? Na Podhalu obiad zjesz za 15 zł
- Przyrodnicy uratowali przed utonięciem 500 susłów
- Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie będzie dzikich tłumów
