Taki sposób postępowania z martwymi zwierzętami narzuca ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach oraz rozporządzenia ministra rolnictwa. Zgodnie z przepisami, po uśpieniu zwierzęcia przez weterynarza, jego ciało zostaje umieszczone w zamrażarce, skąd trafi do spalarni. Za usługę trzeba zapłacić nawet do kilkuset złotych.Taka forma „pożegnania” budzi sprzeciw wielu osób.
- Ludziom karze się oddać swoje zwierzaki do utylizacji albo do celów dydaktycznych studentom weterynarii. Dla niektórych nie do przyjęcia jest, że ich ukochane zwierzę, wierny przyjaciel, będzie utylizowany razem z odpadami medycznymi ze szpitali, zupełnie anonimowo - mówi Elżbieta Tarasińska, prezes Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami „Animals”.
Tym, którzy po śmierci czworonoga chcą mieć go przy sobie, pozostaje kremacja. Tu też jednak pojawiają się problemy. Po skremowaniu np. psa, urny z jego prochami, podobnie jak w przypadku człowieka, nie można trzymać w domu. Ze względu na zagrożenie epidemiologiczne, nie można ich także rozsypywać. Urnę powinno się więc umieścić na grzebowisku, których w całym kraju jest ledwie kilka.
- Martwe zwierzę można pochować tylko na cmentarzu dla zwierząt - potwierdza Tomasz Grupiński, lekarz weterynarii.
- Zabronione jest zakopywanie zwierząt w parkach, lasach, na polanach czy nawet w przydomowych ogródkach. Wszystko ze względów sanitarnych. Zwierzęta umierają z różnych powodów, często były chore, przed śmiercią cierpiały na zakażenia. W czasie rozkładu zwłok zwierzęcia dochodzi do kolejnych zakażeń gnilnych. Jeśli zakopiemy je w ziemi, może dojść do jej skażenia. Środki trujące mogą przedostać się do gleby, wód, roślin, owoców i warzyw. Później takimi skażonymi owocami czy warzywami mogą zarazić się ludzie, albo inne zwierzęta - dodaje Grupiński.
Miejsce pamięci dla właścicieli zwierząt miało też powstać w Lublinie. Kilka miesięcy temu ratusz odpowiedział na interpelację radnego Wspólnego Lublina Marcina Nowaka, który od wielu lat walczy o utworzenie grzebowiska w naszym mieście. Proponował dwie lokalizacje: rejon ul. Pliszczyńskiej i torów kolejowych oraz w dzielnicy Sławin, przy granicy miasta. Lokalizacje musiał ocenić sanepid i Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Nie wiadomo, jaką powierzchnię miałby mieć cmentarz, ani kiedy dokładnie powstanie. Właścicielom zwierząt pozostaje złożenie urn na cmentarzu w Warszawie.
- Ludzie potrzebują miejsca pamięci, do którego będą mogli przyjść, pospacerować. Właściciele zwierząt oczekują rozwiązania tego problemu - mówi Bożena Kiedrowska, dyrektor lubelskiego schroniska dla zwierząt.
Dla właścicieli zwierząt, którzy nie chcą na stałe rozstać się ze swoim pupilem taką możliwość dają producenci pamiątek. Z ok. 300 gram popiołów zwierzęcia można stworzyć diament, a w ofercie są jeszcze m.in. nagrobek w kształcie serca, czy portret na płótnie. Prochy można też zamknąć w wisiorku i zawiesić na szyi.