Z okazji święta Podwyższenia Krzyża figurka św. Anny została ubrana w czerwone szaty. Przed dziewiętnastą na rajskim placu zbierali się muzycy z kalwaryjskiej orkiestry oraz przedstawiciele parafii z krzyżami procesyjnymi i sztandarami. Punktualnie o 19.00, wraz z uderzeniem zegara bazyliki św. Anny, procesja ruszyła do groty.
Pierwszy raz nabożeństwo ze świecami odbyło się na Górze św. Anny w sobotę sąsiadującą ze świętem Podwyższenia Krzyża Świętego (14 września) w 1922 roku. Po 95 latach ta tradycja z pewnością ma się dobrze, skoro pielgrzymi zapełnili całkowicie grotę lurdzką wraz ze skarpą. Wielu pątników uczestniczyło przez cały dzień w obchodach kalwaryjskich, część dojechała na wieczorną modlitwę.
Przewodniczył jej ordynariusz gliwicki Jan Kopiec, obecni byli biskupi opolscy Andrzej Czaja i Paweł Stobrawa oraz emerytowany biskup gliwicki Jan Wieczorek.
Biskup opolski Andrzej Czaja nie ukrywał w kazaniu, że w ostatnich kilkudziesięciu latach sytuacja Kościoła na Śląsku bardzo się zmieniła. Podziękował wiernym za ich obecność, podkreślił, że podtrzymuje ona na duchu duszpasterzy, ale też przyznał, że Kościół działa dziś w dużej mierze jak na misjach, czyli w otoczeniu obojętności dla wiary. (Potwierdzają to statystyki – 20 procent uczestników niedzielnych mszy św. w Opolu, 40 procent w diecezji).
- Pamiętajmy o słowach Pana Jezusa: Błogosławiony, kto we mnie nie zwątpi – mówił bp Czaja. - Apostołowie też działali w świecie niechrześcijańskim, a my jesteśmy w sytuacji lepszej od nich. Mamy za sobą tysiąc lat chrześcijańskiej tradycji. Tylko trzeba ją na nowo w sobie obudzić.
Uczestnicy nabożeństwa od paschału – symbolu Chrystusa – zapalili świece. Ze światłem w dłoniach odnowili przyrzeczenia chrzcielne i odmówili akt wywyższenia Pana Jezusa na krzyżu.
Opolskie info 15.09.2017