Pomysł, o którym pisaliśmy już w "Polsce", prawdopodobnie nie przyjmie się na plażach poza Gdańskiem. Władze innych nadmorskich miast krytykują zakaz.
Gdański pomysł rozgrzał już fora internetowe. Internautów denerwuje, że na plaży nie wolno im już wypić piwa albo nawet spacerować z psem. "Wprowadźmy jeszcze zakaz jedzenia kanapek na plaży i koniecznie lodów na patyku. Brawo dla pomysłodawców bzdurnego zakazu!" - napisał internauta Palacz Plażowicz. "Robimy się państwem policyjnym. Co oni jeszcze zabronią?!" - pyta Ted.
Do pomysłu gdańskich radnych nie zapaliły się też władze innych nadmorskich miast. - To będzie martwy przepis - krytykuje Wieczysław Augu-styniak, przewodniczący sopo-ckiej rady miasta. - My dbamy o to, aby w naszym kurorcie było przede wszystkim wystarczająco dużo koszy na śmieci.
Co prawda zakaz palenia obowiązuje na sopockim molo. - Ale tylko ze względów bezpieczeństwa, bo molo jest przecież drewniane - zastrzega Magdalena Jachim, rzecznik Urzędu Miasta w Sopocie.
Palący turyści są mile widziani w Krynicy Morskiej na Mierzei Wiślanej.
- U nas się pali. Nie będziemy wprowadzać żadnych zakazów - twierdzi kategorycznie Adam Ostrowski, burmistrz Krynicy Morskiej. Wtóruje mu Jarosław Pałkowski, zastępca burmistrza Helu. - Ten pomysł jest nie do wyegzekwowania - uważa Pałkowski.
W Gdańsku przestrzeganie przepisu mają egzekwować strażnicy miejscy. Mogą nakładać na palaczy mandaty karne od 20 do nawet 500 zł. Już przygotowują się do tej misji, ale jej celowości nie zamierzają komentować. Nieoficjalnie mówią jedno - służba to służba, a oficjalny komunikat brzmi lakonicznie.
- W sezonie wakacyjnym zwiększy się liczba strażników przy gdańskich plażach - mówi Tomasz Siekanowicz ze Straży Miejskiej w Gdańsku. Czy strażnicy będą biegać za każdym palaczem? A może niczym ratownicy morscy zasiądą na wieżach obserwacyjnych? Na te pytania nie odpowiadają przedstawiciele straży miejskiej.
Jedno za to jest pewne. Gdański pomysł będzie uważnie obserwowany, choćby przez władze sąsiedniej Gdyni, gdzie już próbowano wprowadzić podobny zakaz. - Pety wciskane w piasek nie zachęcają swoim widokiem do miłego spędzania czasu na plaży. Jednak w naszym mieście urzędnicy, a także mieszkańcy, niechętnie patrzą na wprowadzanie kolejnych zakazów - mówi Stanisław Szwabski, przewodniczący rady miasta.
Szwabski nie ukrywa jednak, że będzie się przyglądać, czy w Gdańsku zakaz będzie respektowany. Podobne zapowiedzi słyszymy od burmistrza Ustki, gdzie zakaz palenia próbowano wprowadzić w ubiegłym roku.
- Jednak dostałem sporo mejli od mieszkańców i nawet urzędników, którzy sprzeciwiali się pomysłowi. Więc odstąpiliśmy - przyznaje Jan Olech, burmistrz Ustki.
Gdańscy radni chcą, by zakaz obowiązywał od połowy czerwca. Wcześniej muszą go przegłosować na sesji rady miasta, choć też boją się, że będzie to martwy zapis. - Obawiam się, że to prawo może być nieegzekwowalne. Ale nie zgadzam się z opinią, że i tak nikomu nie będzie przeszkadzać, jeśli ktoś zapali na plaży. Przecież tam zawsze bawią się dzieci. Zakaz będzie słuszny - kwituje radny PO Jarosław Gorecki.