Tę historię opowiedziała nam mieszkanka Popowic. - Wprowadziłam się dosłownie kilka dni temu, dlatego nie miałyśmy jeszcze okazji się poznać, ale błagam o pomoc. Przyszedł do mnie kurier i potrzebuję pieniędzy - przekonywała naszą czytelniczkę nowa "sąsiadka". Kobieta nie dała jej pieniędzy. W międzyczasie wrócił jej mąż, który zobaczył w bramie porozrzucane ubrania, kurtkę i buty, a na schodach natknął się na zbiegającą dziewczynę.
- Do metody na wnuczka nie możemy tego porównywać, bo ta charakteryzuje się tym, że naciągacze mają telefoniczny kontakt z ofiarą - mówi Paweł Petrykowski z wrocławskiej policji - Natomiast mamy takie zgłoszenia, że do drzwi pukają ludzie, którzy, żeby wyłudzić pieniądze podają się za kogoś innego. Czasem pretekstem jest prośba o szklankę wody, jakaś awaria - ludzie się podają za hydraulika czy urzędnika - dodaje.
Zobacz też: W tym roku dłużej poczekasz na zwrot podatku
Jak sprawdzić czy ktoś kto prosi nas o pomoc rzeczywiście jej poszukuje, czy tylko chce nas oszukać? W tym przypadku, jeśli to co mówi ta osoba brzmi wiarygodnie, przed sięgnięciem do portfela czy torebki, lepiej zamknąć drzwi, tak, aby ta osoba nie widziała gdzie znajdują się pieniądze. Potem warto podejść razem z nią do np. kuriera i przekonać się czy przekazana nam wersja wydarzeń jest zgodna z prawdą.
- Zasada ograniczonego zaufania to jest podstawa. Bez względu na to jaką ta osoba nam przedstawia historię, jest to osoba obca - mówi Paweł Petrykowski - Pod żadnym pozorem nie wpuszczajmy tej osoby do środka, szczególnie wtedy kiedy jesteśmy sami w domu.
Jak podkreśla policjant, często problemem jest anonimowość w blokach, na osiedlach, ludzie się nie znają i nie kojarzą z widzenia osób, które mieszkają nawet piętro nad nimi.
Politycy za 20 lat. Tak będą wyglądali. Poznajesz? [ZDJĘCIA]