Najpotężniejsza rakieta świata po raz pierwszy wzbiła się w czwartek powietrze, ale kilka chwil potem... eksplodowała.
Kontrolowany wybuch nastąpił na wysokości 30 kilometrów nad ziemią. Kontrola lotów zdecydowała się na niego, gdyż nie można było rozłączyć członów rakiety. Mimo, że test zakończył się on spektakularną eksplozją, można go jednak uznać za częściowy sukces.
Dokąd ma polecieć ta rakieta?
W przyszłości ta gigantyczna rakieta, zbudowana przez firmę amerykańskiego miliardera Elona Muska, ma zabrać ludzi na Księżyc, a potem, kto wie, może jeszcze dalej?
Nim rakieta wystartowała, napięcie w ośrodku startowym w teksańskim Boca Chica panowało już kilkadziesiąt godzin przed startem. To było drugie podejście. Poprzednie, w poniedziałek, wstrzymano na dziewięć minut przed startem. Powód? Problemy techniczne jednego z zaworów.
- Wszystkie systemy są gotowe do startu – zapewniał Elon Musk.
Potężna rakieta składa się ze statku Starship i boostera o nazwie Super Heavy, który zawiera 33 silniki. Oba moduły mają razem aż 120 metrów wysokości.
Za dwa lata na Księżyc
Zgodnie z planami, za dwa lata SpaceX ma zabrać astronautów na Księżyc w ramach misji Artemis 3.
Silniki SpaceX są tak potężne, że generują ciąg równy silnikom stu naddźwiękowych samolotów pasażerskich Concorde. Specjaliści przypominają, że taka siła rakiety to również dwukrotność ciągu osiąganego przez rakietę Saturn V, która w latach 60. i 70. XX wieku wysłała ludzi na powierzchnię Srebrnego Globu.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

dś