26 października pojawiły się pierwsze komplikacje związane z nauką zdalną. Już od rana okazało się, że serwery są przeciążone, internet i elektroniczne dzienniki nie dają rady, a nauczycielom i uczniom brakuje sprzętu.
Czytaj więcej tutaj: Problem z nauką zdalną w szkołach. Już pierwszego dnia padł e-dziennik, a w wielu placówkach nie działa internet
Szkoły nie są przygotowane do nauki zdalnej
Nauka zdalna pierwszy raz w polskich szkołach pojawiła się w marcu. Uczniowie od tego czasu aż do końca roku szkolnego realizowali lekcje na odległość. Wówczas była to sytuacja nowa zarówno dla dzieci, jak i rodziców i nauczycieli. Wszyscy mierzyli się z organizacją edukacji w zupełnie nowej formie. Dyrektorzy, nauczyciele i związkowcy apelowali do rządzących o zapewnienie szkołom niezbędnego sprzętu, połącznia z internetem i narzędzi do pracy na odległość. Nauka zdalna po kilku miesiącach wróciła, a nauczyciele z Poznania przyznają, że szkoły nadal nie są przygotowane do takiej formy edukacji.
Czy powrót do szkoły w czasie pandemii koronawirusa jest bezpieczny?
- Te problemy z logowaniem i połączeniem internetowym pokazują, jak szkoły są przygotowane do nauki na odległość. To ministerstwo powinno zadbać o jednolitą platformę dla uczniów i nauczycieli, o dostęp do internetu i sprzętu. Tymczasem rząd przez całe miesiące nie zrobił nic - podkreśla Izabela Płotka, nauczycielka biologii w VIII Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu.
Przyznaje również, że nauczyciele nie zostali w żaden sposób przeszkoleni do pracy na odległość.
- Jest cały szereg nauczycieli, dla których praca online to duże wyzywanie. Żadnych szkoleń nie zorganizowano. Wszystkiego uczymy się sami i pracujemy na doświadczeniach, które zdobyliśmy wiosną. Szkoły funkcjonują, ale o to zadbali nauczyciele, którzy odgórnie nie dostali żadnej realnej pomocy - mówi Izabela Płotka.
Nauczycielom i uczniom brakuje sprzętu
Geograf z Poznania zaznacza natomiast, że w wielu sytuacjach nauczyciele muszą pracować na prywatnym sprzęcie.
- Brakuje komputerów i kamer. Wielu nauczycieli wykorzystuje prywatny sprzęt, a tak nie powinno być, ponieważ wówczas przetwarzamy dane uczniów na swoich komputerach - mówi Jakub Sypniewski, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 83 "Łejery" w Poznaniu.
Również dyrektor Zespołu Szkół Łączności opowiada o problemach, które wiążą się z nauką zdalną.
- Wykorzystujemy tylko to czego sami się nauczyliśmy. Szkolimy się sami i sami zbieramy doświadczenie. Wnioskowałem o dofinansowanie do sprzętu z subwencji państwa, ale do tej pory nie ma żadnego odzewu. Ponadto dla szkół ponadpodstawowych nie ma żadnych rządowych platform, które pomogłyby w realizowaniu nauki zdalnej. Epodreczniki.pl to platforma dla uczniów podstawówek - mówi Jerzy Małecki, dyrektor Zespołu Szkół Łączności w Poznaniu.
Sprawdź też:
- A największy problem, który się pojawia to połącznie internetowe i tutaj widać zaległości państwa na płaszczyźnie cyfryzacji - dodaje.
Zobacz również:
Nauka zdalna: Tak wygląda dzień pracy wielkopolskich nauczyc...
