NBA. Przeciętny debiut Marcina Gortat w nowej drużynie. Los Angeles Clippers przegrali z Denver Nuggets

Tomasz Biliński
Marcin Gortat rozpoczął swój dwunasty sezon w NBA od porażki z Denver Nuggets.
Marcin Gortat rozpoczął swój dwunasty sezon w NBA od porażki z Denver Nuggets. Cal Sport Media/Sipa USA/East News
NBA. Dwa szybko popełnione przez Marcina Gortata faule sprawiły, że Polak poniżej swojego poziomu rozpoczął sezon w Los Angeles Clippers, zdobywając sześć punktów i tyle samo zbiórek. Jednak zastępującemu go Bobanowi Marjanoviciowi nie udało się poprowadzić drużyny do zwycięstwa nad Denver Nuggets. Zespół Gortata przegrał 98:107.

- W tym sezonie będzie ogień! - zapowiedział Patrick Beverley, rozgrywający Clippers, wykrzykujące te słowa ze środka parkietu, tuż przed rozpoczęciem spotkania. Przypadku inauguracji sezonu, 30-letni lider zespołu nieco się pomylił, chyba że miał na myśli dużo fauli. - Kibice oglądali więcej rzutów wolnych niż akcji. Nie sądzę, żeby to było dla nich ekscytujące - podsumował trener ekipy z Los Angeles Doc Rivers.

Nie minęło sześć minut pierwszej kwarty, a dwa przewinienia miał już na koncie Gortat, dla którego ten sezon jest dwunastym w NBA. Na dodatek goście uzyskiwali coraz większe prowadzenie. Szkoleniowiec szybko dokonywał zmian. - Moje plany rotacji nie zmieniły się, różnicą był tylko ich rytm - wyjaśnił podczas konferencji Rivers.

Wśród tych, który szybko pojawił się na boisku był zmiennik Polaka - Boban Marjanović. Mierzący 2,21 cm Serb, którego kilka dni temu Gortat (jest 10 cm niższy od Marjanovicia) porównał do legendarnego Kareema Abdula-Jabbara. - Potrafi uzyskać statystyki lepsze niż była gwiazda Los Angeles Lakers. W osiem minut jest w stanie zdobyć 20 punktów i zebrać 12 piłek. Trzeba być naprawdę skupionym, gdy się go kryje - ocenił 34-letni koszykarz z Łodzi.

Cztery lata młodszy Marjanović aż takiej formy nie pokazał. W niespełna 18 minut zdobył 18 punktów i miał osiem zbiórek. Grający 20 sekund dłużej Gortat uzbierał po sześć punktów i zbiórek. Efektywność w statystykach też wypadła korzystniej dla Serba, który miał siedem punktów na plusie. Z kolei Polak - minus pięć.

- Jestem zaskoczony, że przy takich warunkach fizycznych ma takie umiejętności. Poza tym gra w bardzo inteligentny sposób. Może sprawiać wrażenie zabawnego czy nieporadnego, ale przestaje być śmiesznie, gdy trzeba z nim rywalizować na boisku. Bardzo trudno go powstrzymać - chwalił kolegę Gortat.

- "Bobi" będzie grał w każdym meczu. A w takim, w którym będzie grał dobrze, będzie na boisku dłużej. Wprawdzie im więcej czasu był na parkiecie i więcej punktów zdobywał, tym bardziej rywale zaczęli się do niego przystosowywać, ale i tak zagrał bardzo dobrze - ocenił Rivers, który żałował, że Marjanović nie zagrał, jak w poprzednim sezonie. Wtedy, także przeciwko Denver Nuggets, wszedł na boisku i głównie dzięki jego grze Los Angeles Clippers wygrali.

Następny mecz drużyna Gortata rozegra w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, a rywalem będzie Oklahoma City Thunder. Z kolei z niedzieli na poniedziałek zmierzy się z Houston Rockets. Oba spotkania odbędą się w Staples Center w Los Angeles.

Marcin Gortat rozpocznie sezon w barwach LA Clippers."Mam nadzieję, że system Doca Riversa pozwoli mi się odbudować"

Wybrane dla Ciebie

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Szok we Włoszech. Zaskakujący ruch selekcjonera „Squadra Azzurra”

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Słynna polska aktorka nie żyje. Miała 78 lat

Wróć na i.pl Portal i.pl