Banaś po opuszczeniu posiedzenia komisji odczytał oświadczenie, w którym podkreślił, że rządzący chcą go pozbawić stanowiska, ponieważ obawiają się niekorzystnych dla nich wyników kontroli NIK.
- Przez ostatnie dwa i pół roku stałem się celem ataku służb specjalnych. Byliście zalewani kłamstwami na temat mnie i mojej rodziny. W całej tej nagonce chodziło o to aby przedstawić mnie jako złego człowieka - powiedział Banaś po opuszczeniu komisji. - Sprawa mojego immunitetu jest kwestią prawdy, której boją się ludzie nieuczciwi - dodawał, zapewniając, że nie zamierza chować głowy w piasek.
Awantura przed komisją
Z informacji przekazywanych przez posłów opozycji wynika, że przed posiedzeniem komisji regulaminowej doszło do awantury, ponieważ na salę nie zostali wpuszczeni posłowie niebędący członkami komisji, a także jeden z pełnomocników Mariana Banasia - mec. Marek Małecki.
Szef NIK wszedł na posiedzenie jedynie z reprezentującym go prof. Chmajem, jednak szybko opuścił obrady, twierdząc, że nie może uzyskać prawa głosu.
