„Nie mógł żyć w kłamstwie…”. Tragiczna historia Walentego Badylaka

Mariusz Grabowski
Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
21 marca 1980 r. Walenty Badylak przykuł się łańcuchem do studzienki na Rynku w Krakowie - pisze na stronie krakowskiego IPN Monika Komaniecka-Łyp. Potem podpalił, protestując przeciwko zakłamywaniu zbrodni katyńskiej, demoralizacji młodzieży i niszczeniu rzemiosła.

Kraków był poruszony tą śmiercią. W miejscu tragedii zbierały się tłumy, składano kwiaty, palono znicze. Świadek, fotograf Stanisław Markowski, wspominał: „W ludziach była cisza i skupienie, stali w niemym hołdzie”.

AK i Hitlerjugend

Walenty Badylak urodził się 21 grudnia 1904 r. w Krakowie, w licznej rodzinie. Był piekarzem, należał do PPS. Ożenił się z Niemką, z którą miał syna Bogusława. W czasie wojny został żołnierzem AK, tymczasem jego żona podpisała Volkslistę, a syna wysłała do Hitlerjugend.

Badylak rozwiódł się w 1946 r., a po odzyskaniu dziecka wyjechał z nim na ziemie zachodnie. Prowadził piekarnię w miejscowości Mrowiny w powiecie świdnickim, którą w 1950 r. odebrały mu komunistyczne władze. Życie mężczyzny okazało się pasmem trosk i rozczarowań.

„Jego syn, Bogusław, został członkiem PZPR, a w grudniu 1953 r. podjął pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Gliwicach. Od 1957 r. do września 1970 r. był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa w Komendzie Miejskiej MO w Gliwicach” - pisze Monika Komaniecka-Łyp.

Miedziana tabliczka

Po wojnie Walenty Badylak ożenił się z Ireną Sławikowską. Jej pierwszy mąż, kapitan pułku artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, wiosną 1940 r. został zastrzelony przez NKWD w Katyniu. Od niej Badylak dowiedział się o Katyniu.

W połowie lat 50. Badylakowie przenieśli się do Krakowa. Mieszkali w kamienicy przy ul. Kremerowskiej. W połowie lat 70. dotknęły go kolejne tragedie. W wypadku samochodowym zginął syn jego żony. Po jego pogrzebie, w sierpniu 1975 r., Irena Badylak popełniła samobójstwo.

21 marca 1980 r. o godz. 7.30 Badylak przywiązał się łańcuchem do pompy na Rynku Głównym i podpalił. Przechodnie próbowali go ratować. On krzyczał jednak: „Nie zbliżajcie się, bo zaraz wybuchnie”. Na piersiach, na drucie miał zawieszoną miedzianą tabliczkę z tekstem: „Płatni przez katyńskich morderców renegaci wyrzucili 15-letniego jedynaka ze szkoły. Z solidnej piekarni zrobili knajpę. Jedynak rozpił się. W. Badylak”.

Sekretny pogrzeb

„Władze próbowały zataić prawdę o tym wydarzeniu. SB rozpowszechniała wiadomości o rzekomej chorobie psychicznej Badylaka” - dodaje Komaniecka-Łyp.

Pogrzeb odbył się 25 marca 1980 r. na cmentarzu Batowickim w tajemnicy i pod kontrolą SB. Obecny był tylko syn Bogusław z żoną. Walentego Badylaka pochowano jako NN.

Dramat z 21 marca 1980 r. przetrwał w ludzkiej pamięci. W marcu 1990 r. przy studzience na Rynku odsłonięto skromną tablicę poświęconą Walentemu Badylakowi: „Nie mógł żyć w kłamstwie. Wolał umrzeć za prawdę”.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl