Warto przypomnieć, że obowiązek zasłaniania ust i nosa to nie oznacza, że musimy nosić maseczkę, która utrudnia oddychanie. Może to być tzw. przyłbica, w której oddychać można normalnie. Zapewne dlatego wiceminister Cieszyński mówi, że zdrowotnych przeciwwskazań przed zasłanianiem nosa i ust nie jest dużo.
W biurze prasowym Ministerstwa Zdrowia dowiedzieliśmy się, że resort pracuje nad rozporządzeniem, które wprowadzi obowiązek posiadania lekarskich zaświadczeń i w tej chwili trwają prace nad szczegółowymi rozwiązaniami.
Ma to być jedna z odpowiedzi resortu na wzrastającą liczbę zakażeń koronawirusem. Coraz więcej mówi się ostatnio, że jedną z przyczyn jest lekceważenie sanitarnych reżimów. Na przykład obowiązku zasłaniania ust i nosa w pomieszczeniach jak sklepy czy komunikacja.
Wrocławski wirusolog prof. Egbert Piasecki opowiadał nam kilka dni temu o zdarzeniu, którego był świadkiem w sklepie we Wrocławiu. Sprzedawczyni zwróciła uwagę mężczyźnie, że ten nie ma maseczki. Klient odpowiedział, że nie nosi jej z powodów zdrowotnych. Od września w takiej sytuacji będzie musiał mieć przy sobie zaświadczenie lekarskie, które to potwierdzi.
Politycy dyskutują od kilku dni o wprowadzeniu przepisów, które dawałyby sprzedawcom prawo odmowy obsługi klienta, który nie ma zasłoniętych ust i nosa. - Apeluję do wszystkich Polaków o przestrzeganie reżimu sanitarnego, zachowanie dystansu społecznego i zasłanianie ust i nosa, aby uniknąć zwiększenia obostrzeń, otrząśnijmy się – mówił dziś na konferencji minister Łukasz Szumowski.
W 19 powiatach już dziś wprowadzane są zaostrzone reżimy sanitarne. W skrajnych przypadkach jest to powrót do obowiązku ubierania maseczek również na ulicach, ale też zamknięte siłownie, kina a wydarzenia sportowe bez udziału publiczności. Żaden z tych powiatów nie jest z Dolnego Śląska, bo u nas od kilku tygodni notuje się niewielkie – w porównaniu z innymi regionami – wzrosty liczby zakażonych koronawirusem.
