Zatrzymanie akcji serca
Przyczyną śmierci Patryka Kalskiego było nagłe zatrzymanie akcji serca, jak dowiadujemy się od Łukasza Wnęka, znajomego Patryka.
– Z tego, co wiem znalazła go żona, miał zejść do garażu w ich domu i już z tego garażu nie wrócił - powiedział.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że będzie wykonywana sekcja zwłok w tej sprawie.
Patryk Kalski był wysokim, prawie 2-metrowym mężczyzną, o wadze około 140 kilogramów. Regularnie chodził na siłownię. Miał 43 lata.
– Był jednym z ludzi, który dzieciakom z mundurowego Liceum Spartakusa pokazał nową ścieżkę życia. Prowadził Strzelnicę Playground w Gdyni, gdzie uczył strzelectwa. Bardzo dużo robił dla promocji strzelnictwa w Polsce. Kiedyś z nim rozmawiałem na temat Zatoki, mówił mi, że bardzo policji w tym zakresie pomagał – wyznał Łukasz Wnęk, znajomy Patryka.
Odciął się od ludzi związanych z Zatoką Sztuki
W rozmowie, którą przeprowadziliśmy parę tygodni temu, Kalski wyznał, że nie chciał być dłużej związany z Zatoką Sztuki, aferą pedofilską i postacią współwłaściciela sopockiego klubu. Mówił nam, że cała sprawa bardzo mu w życiu zaszkodziła, a obecnie skupia się na rodzinie, żonie, to są jego priorytety.
– Mnie zależało na tej firmie, na Zatoce. I mówiliśmy Marcinowi T., żeby skończył z tą swoją „działalnością”. Odszedłem z Zatoki w 2018 roku. Wiedziałem już, że Marcin T. jest patologicznym kłamcą. Uważam, że jest on moralnie odpowiedzialny za przestępstwa dokonywane przez Krystiana W. ps. Krystek, zwanego „łowcą nastolatek”.
W ostatnim czasie śledczy prowadzą intensywne czynności na terenie Nowej Zatoki (następczynią Zatoki Sztuki), które najprawdopodobniej związane są ze sprawą Iwony Wieczorek. Zmarły w weekend mężczyzna był świadkiem w sprawie afery pedofilskiej, jaka rozpętała się w 2015 roku i związana była z Zatoką Sztuki.
