W Eisenhüttenstadt, niewielkim miasteczku przy granicy z Polską znajduje się ośrodek przejściowy dla imigrantów. Podzielony na kilka lokalizacji jest w stanie przyjąć 3500 osób. To dużo, ale w obecnej sytuacji, kiedy tylko w ciągu ostatnich tygodni musiał pomieścić około 900 nowych przybyłych spoza Niemiec, zaczyna brakować miejsc. Zarządzający ośrodkiem zdecydowali o prewencyjnym rozstawieniu namiotów.
- Mamy do czynienia ze wzrostem liczby uchodźców. To oczywiście sprawia, że rosną wyzwania co do obiektu recepcyjnego, aby był on w stanie w pełni zapewnić porządek, bezpieczeństwo i higienę. Do tej pory było to możliwe bez żadnych ograniczeń – mówi rzecznik MSW Brandenburgii Martin Burmeister.
Liczba prób nielegalnych przejść przez granicę polsko-niemiecką wzrosła gwałtownie w ostatnich tygodniach. Najczęstszym miejscem przerzuty nielegalnych imigrantów są mosty drogowe i kolejowe, a głównym punktem przerzutowym na granicy stał się Frankfurt nad Odrą. Coraz trudniejsza sytuacja na wschodniej granicy Niemiec jest ściśle powiązana z sytuacją na wschodniej granicy Polski. Z policyjnych informacji wynika, że w sierpniu nielegalnie przekroczyły granicę 474 osoby, a tylko w pierwszych trzech tygodniach września 760.
- Obecna dynamiczna sytuacja migracyjna z kierunku Białorusi dotyka teraz także Niemcy – potwierdza Burmeister. - Według naszej wiedzy, duża część zatrzymywanych na granicy osób wyjeżdża na Białoruś, a następnie kieruje się na zachód, głównie przez Litwę i Polskę. Często pomagają im w tym przemytnicy - powiedział rzecznik.
"Policja federalna ściśle współpracuje z polskimi władzami, aby przeciwdziałać temu procederowi, ale oprócz zasobów własnych, do intensywnych kontroli mają być również wykorzystywani funkcjonariusze z innych oddziałów regionalnych policji federalnej – podkreśla "Die Welt".
