Niezwykłe historie Powstańca Warszawskiego i żołnierza Armii Krajowej. Opowiada trudną historię z niesamowitym humorem

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Kpt. Stanisław Wołczaski, żołnierz Armii Krajowej, lubi przypominać humor z dawnych lat. Opowiada zabawne sytuacje i dowcipy z okresu II wojny światowej.
Kpt. Stanisław Wołczaski, żołnierz Armii Krajowej, lubi przypominać humor z dawnych lat. Opowiada zabawne sytuacje i dowcipy z okresu II wojny światowej. Maciej Rajfur
Kpt. Stanisław Wołczaski był kolporterem i łącznikiem w czasie Powstania Warszawskiego. Roznosił gazety, rozklejał afisze. Dzisiaj 92-latek ze świetną pamięcią chętnie dzieli się tym, jak humorem potrzymywano nadzieję Polaków w czasach II wojny światowej.

Stanisław Wołczaski to postać dla Wrocławia nietuzinkowa. Jeden z ostatnich żyjących we Wrocławiu Powstańców Warszawskich. Ma świetną pamięć i jak na swój wiek bardzo dobrą kondycję. To, co go wyróżnia spośród kombatantów i świadków historii, to poczucie humoru.

W 81. rocznicę utworzenia Armii Krajowej (14 lutego 1942 roku) prezentujemy oryginalne, nietuzinkowe opowieści z humorem, rodem z lat okupacyjnych.

Humor był ratunkiem w strasznych czasach wojny

Pan Stanisław jest człowiekiem z natury pogodnym, wesołym. Jako nastolatek złożył przysięgę i wstąpił do Armii Krajowej. W czasie powstania przydzielono go do Wydziału VI Biura Informacji i Propagandy. Został kolporterem i łącznikiem. Miał styczność z gazetami, plakatami, afiszami i różnego rodzaju podziemnymi drukami, które dostarczały najnowszych wojennych wieści, ale również podtrzymywały na duchu w czasach okupacji.

Wrocławski kombatant zna wiele anegdot i dowcipów z czasów okupacji, które dodawały nadziei i sił.

Dzisiaj kpt. Wołczaski ps. "Kazimierz" z chęcią opowiada żarty na temat Niemców z czasów II wojny światowej.

- Czy powstanie było potrzebne? Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko te osoby, które przeżyły straszną okupację. Terror, godzina policyjna, zamknięte szkoły, codziennie łapanki, co drugi dzień rozstrzeliwanie Polaków. W sumie przez 4 lata rozstrzelano tylko w stolicy 36 tys. ludzi. Nie było rodziny, która by tego nie doświadczyła. Głodowe racje żywnościowe. Godzinę prądu na dobę. Przez okres 5 lat przydziały kartkowe. 4 kg chleba na miesiąc. Czyli 1 kg chleba na tydzień. 400 g. kaszy, mąki lub makaronu co miesiąc. Ustalono też pułap miesięczny na osobę 400 g. mięsa, którego zresztą często nie było. A dlaczego? Bo ostatnia świnia zapisała się na Volkslistę - żartuje w swoim stylu Stanisław Wołczaski.

"Nur für Deutsche" - na cmentarzach

Pamięta, jak pewnego dnia gubernator Warszawy ogłosił przez szczekaczki na ulicach, że mieszkańcy, co dzień otrzymujący jedno jajko na miesiąc - dostaną drugie.

- Cieszyliśmy się. Ja nawet stwierdziłem do mamy, że będzie kogel-mogel. Ale szybko potem Niemcy sprostowali, że warszawiacy oddali z dobrego serca drugie jajko na front wschodni. Oczywiście to była bujda. Nie chciano nam po prost zwiększyć przydziału. Następnego dnia w centrum miasta powieszono kilka kur na sznurku do góry nogami. A przy nich zostawiono tabliczkę z napisem: "Wolę być zdechłą kurą i wisieć do góry nogami, niż podłych Szkopów karmić swoimi jajkami" - opowiada kpt. Wołczaski.

Kiedy wprowadzono w Warszawie napis: "Nur für Deutsche" [tylko dla Niemców - przyp. red.] w różnych miejscach publicznych np. w tramwajach, następnego dnia na wszystkich bramach cmentarnych w stolicy żołnierze AK umieścili komunikat: "Nur für Deutsche".

- Na afiszach wypisywano różne złośliwości wobec Niemców. "Chcesz chorować na suchoty – jedź do Niemiec na roboty”, „Swędzi dupa – jedź do Kruppa”, „Szwab się schylił po malinę, kiedy wlazł na minę” - wymienia żołnierz AK.

Pamięta, kiedy w 1942 roku Hitler stanął pod Moskwą. Wówczas zorganizowano od razu w całym Generalnym Gubernatorstwie zbiórkę futer i kożuchów – wszyscy musieli je oddawać na rzecz wojska III Rzeszy.

- Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Na murze namalowano: „Choć futrzane macie gacie, nigdy wojny nie wygracie!” albo rysowano Hitlera ubranego w damskie futro, a pod nim widniał tekst: „W tym futerku nie wygrasz wojny Hitlerku” - uśmiecha się powstaniec.

Niemcy wprowadzali terror, a Polacy swoje. Walka także słowem

Żołnierz Armii Krajowej recytuje też rymowankę, krążącą po Warszawie, nawiązującą do ofensywy Hitlera pod Moskwą:

"Czemu Ty Hitlerze pod Moskwą stoisz? Czy na Włocha czekasz? Czy się Ruska boisz? – Na Włocha nie czekam, Ruska się nie boję, jeno dupa mi przymarzła, więc pod Moskwą stoję."

Kiedy na Dworcu Głównym w Warszawie naziści wywiesili olbrzymie billboardy z napisem: „Jedźcie z nami do Niemiec na roboty”. Już następnego dnia wisiała korekta: „Jedźcie sami na roboty do Niemiec”. Wydano też w formie nekrologu rymowankę: „_Chcesz chorować na suchoty – jedź do Niemiec na roboty_”.

W rzeczywistości okrutnej okupacji Polacy próbowali szukać nadziei, ale utrzymywali także poczucie humoru, by nie dać się złamać. Stanisław Wołczaski opowiada dowcipy, które wówczas krążyły po stolicy.

- Nie będzie w tym roku jasełek dla dzieci. Niemcy zabronili - mówi pani nauczycielka na zebraniu.
- A dlaczego? - pytają rodzice.
- Z powodu braku głównych aktorów: Pan Jezus w getcie, Matka Boska w Nazarecie, osioł w Rzymie, diabeł w Berlinie, a trzej królowie w Londynie.

Osioł czyli Mussolini, a diabeł to Hitler - wyjaśnia p. Wołczaski.

Na "g" się zaczyna i na "o" się kończy...

W okupacyjnej Warszawie przerabiano nawet kolędy: "Gdy ósma w Moskwie, gdy ósma w Moskwie wybija godzina. Tysiąc bombowców, tysiąc bombowców leci do Berlina. Berlin się pali, Hamburg się wali. Göring ucieka, Hitler się wścieka. Szwaby uciekają, granaty pękają. Cuda, cuda wyczyniają!"

- Niemcy zawsze podawali komunikaty, że idą do przodu, więc Polacy napisali pewnego razu w ich imieniu: „Wczoraj w Stalingradzie zdobyliśmy dwa pokoje z kuchnią. A w ubikacji bronią się Sowieci” – opowiada kombatant.

Przypomina mu się inny dowcip:

- Proszę Księdza, grzeszę codziennie. Jak usłyszę, że leci niemiecki samolot, to mówię: „żeby cię cholera wzięła” - spowiada się warszawianka.
- Ach kobieto! Nie wolno tak mówić! Trzeba od razu krzyczeć: "Kaputt!" - odpowiada ksiądz.

- Wśród młodych powtarzano zagadkę: Na "g" się zaczyna i na "o" się kończy i szeroko je obchodzimy. a szeroko je obchodzimy. Co to takiego? No… gestapo! - oświadcza z uśmiechem 92-latek.

Powstaniec Warszawski w ostatnich kilkunastu latach odwiedził 155 szkół ze swoimi opowieściami z okupacji. Ostatnio wygłosił prelekcję we wrocławskim Przystanku Historia IPN, gdzie spotkał się uczniami lotniczych Zakładów Naukowych we Wrocławiu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niezwykłe historie Powstańca Warszawskiego i żołnierza Armii Krajowej. Opowiada trudną historię z niesamowitym humorem - Gazeta Wrocławska

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tragedia to była
PILSUDCZYCY I ICH odrealnuona polityka międzynarodowa i krajowa , doprowadziła do największej katastrofy q histori Polski , Panstwo praktycznie trzeba było zaczynać od nowa, zachwalnie tamtych czasów to tak jakby. Prawdziwe zwycięstwo to było po 89r , kiedy demokracja zapewniła każdemu obywatelowi względne poczucie bezpieczeństwa przez co dogonilismy kraje zachodnie w jakości życia.
m
matematyk
Chyba lekko przeginacie. Ten człowiek w 1944 miał 13 lat. Nie róbcie sobie jaj.
G
Gość
18 lutego, 10:27, Gość:

Kodomita poniżej promuje kolejną tzw. urban legend. Ubeckie wille znajdują się m.in. na Oszczepników 3 i Ikara 5.

Na Żoliborzu, dawnej Lisa-Kuli 8, obecnie Mickiewicza nie było nigdy żadnej willi. Był niewielki budynek mieszkalny w zabudowie szeregowej.

Rajmund Kaczyński otrzymał przydział kwaterunkowy na mieszkanie w tym domu. Później, jako administrator budynku, uzyskał zgodę właściciela na odbudowę jej I piętra w zamian za przeniesienie własności odbudowanego metrażu.

Rodzina Kaczyńskich stała się właścicielem CZĘŚCI obiektu dopiero na początku lat 90 ub. wieku.

https://www.fakt.pl/polityka/tak-kiszczak-kupil-wille/1qhjep9

https://3obieg.pl/ikara-5-o-willi-zagrabionej-rodzinie-przedpelskich-przez-wojciecha-jaruzelskiego/

https://natemat.pl/171861,dlaczego-sb-interesowala-sie-rajmundem-kaczynskim

https://www.salon24.pl/u/sine/933521,willa-na-zoliborzu

18 lutego, 20:26, Gość:

xD

:)

G
Gość
14 lutego, 11:31, Gość:

On tez dostal wille od komunistow za zaslugii w Armii Krajowej ? :p

17 lutego, 12:45, tysz prowda:

Skoro Rajmund z tw Balbiną dostali, to jemu też się słusznie należała ;)

Hehe

G
Gość
18 lutego, 10:27, Gość:

Kodomita poniżej promuje kolejną tzw. urban legend. Ubeckie wille znajdują się m.in. na Oszczepników 3 i Ikara 5.

Na Żoliborzu, dawnej Lisa-Kuli 8, obecnie Mickiewicza nie było nigdy żadnej willi. Był niewielki budynek mieszkalny w zabudowie szeregowej.

Rajmund Kaczyński otrzymał przydział kwaterunkowy na mieszkanie w tym domu. Później, jako administrator budynku, uzyskał zgodę właściciela na odbudowę jej I piętra w zamian za przeniesienie własności odbudowanego metrażu.

Rodzina Kaczyńskich stała się właścicielem CZĘŚCI obiektu dopiero na początku lat 90 ub. wieku.

https://www.fakt.pl/polityka/tak-kiszczak-kupil-wille/1qhjep9

https://3obieg.pl/ikara-5-o-willi-zagrabionej-rodzinie-przedpelskich-przez-wojciecha-jaruzelskiego/

https://natemat.pl/171861,dlaczego-sb-interesowala-sie-rajmundem-kaczynskim

https://www.salon24.pl/u/sine/933521,willa-na-zoliborzu

xD

G
Gość
14 lutego, 13:31, Gość:

Pinokio niech opiwie kawal , on zostal czlonkiem Wroclawskiego ZBOWID w 1989 r :)

.

G
Gość
14 lutego, 11:31, Gość:

On tez dostal wille od komunistow za zaslugii w Armii Krajowej ? :p

17 lutego, 12:45, tysz prowda:

Skoro Rajmund z tw Balbiną dostali, to jemu też się słusznie należała ;)

:-)

G
Gość
Kodomita poniżej promuje kolejną tzw. urban legend. Ubeckie wille znajdują się m.in. na Oszczepników 3 i Ikara 5.

Na Żoliborzu, dawnej Lisa-Kuli 8, obecnie Mickiewicza nie było nigdy żadnej willi. Był niewielki budynek mieszkalny w zabudowie szeregowej.

Rajmund Kaczyński otrzymał przydział kwaterunkowy na mieszkanie w tym domu. Później, jako administrator budynku, uzyskał zgodę właściciela na odbudowę jej I piętra w zamian za przeniesienie własności odbudowanego metrażu.

Rodzina Kaczyńskich stała się właścicielem CZĘŚCI obiektu dopiero na początku lat 90 ub. wieku.

https://www.fakt.pl/polityka/tak-kiszczak-kupil-wille/1qhjep9

https://3obieg.pl/ikara-5-o-willi-zagrabionej-rodzinie-przedpelskich-przez-wojciecha-jaruzelskiego/

https://natemat.pl/171861,dlaczego-sb-interesowala-sie-rajmundem-kaczynskim

https://www.salon24.pl/u/sine/933521,willa-na-zoliborzu
t
tysz prowda
14 lutego, 11:31, Gość:

On tez dostal wille od komunistow za zaslugii w Armii Krajowej ? :p

Skoro Rajmund z tw Balbiną dostali, to jemu też się słusznie należała ;)

G
Gość
Jak widać po komentarzach poniżej, idiotów zaprogramowanych na Wiertniczej i Czerskiej nie brakuje:)
G
Gość
Kiedy zdobyli ci wszyscy AKowcy te oficerskie szlify ?Dzieciak 13 letni bral niby udzial w powstaniu warszawskim. ma sie za powstanca warszawskiego i jest kapitanem.
G
Gość
Z podsluchanej rozmowy taty z szefem wroclaskiego zbowid , to takich agentow komuny podajoncych sie za A.K. bylo siedmiu i to tylko pod koniec lat 80s.
G
Gość
14 lutego, 11:31, Gość:

On tez dostal wille od komunistow za zaslugii w Armii Krajowej ? :p

14 lutego, 12:12, Gość:

Trudno o głupszy wpis.

Bo trudno o rownie smiesznego prawdziwego A.K. z dyplomem z OHP .

G
Gość
Pinokio niech opiwie kawal , on zostal czlonkiem Wroclawskiego ZBOWID w 1989 r :)
G
Gość
14 lutego, 11:31, Gość:

On tez dostal wille od komunistow za zaslugii w Armii Krajowej ? :p

Trudno o głupszy wpis.

Wróć na i.pl Portal i.pl