Syryjczycy powinni wrócić do swoich domów, bo tam jest ich ojczyzna i przyszłość - ocenia w rozmowie z Polska Press libański parlamentarzysta i były minister spraw społecznych Libanu - Pierre Bou Assi. Z politykiem rozmawiała Magdalena Groń
Liban przyjął ponad 2 miliony uchodźców z Syrii. Wrócili już do swoich domów?
Gdy byłem ministrem to sprawy syryjskich uchodźców należały do moich obowiązków. Kiedy w Syrii wybuchła wojna i do Libanu zaczęli przybywać uchodźcy to przybywali oni ze względów bezpieczeństwa - nie politycznych czy ekonomicznych. Ale w tej chwili przebywają w Libanie wyłącznie ze względów ekonomicznych ponieważ otrzymują wsparcie od społeczności międzynarodowej. I oni nie wrócą do domów dopóki to wsparcie będą otrzymywać.
Dlaczego tak mały kraj (zaledwie 4 miliony mieszkańców) zdecydował się przyjąć tak wielu uchodźców?
Kiedy byłem ministrem spraw społecznych, w Syrii wciąż trwała wojna... I mówiłem: musimy iść dwutorowo. Jedno, to aspekt humanitarny i nasze wartości szacunku dla godności ludzkiej, ale drugie to libański interes narodowy. Uchodźcy są realnym zagrożeniem dla Libanu w kwestii demograficznej, ale również dla naszej infrastruktury. Dodajmy, że mamy najwyższy na świecie wskaźnik uchodźców na mieszkańca.
Jak w takim razie można rozwiązać ten problem?
Teraz sytuacja w Syrii jest spokojna. Społeczność międzynarodowa musi przestać ich finansować w Libanie i muszą wrócić do domu – dla Libanu i dla siebie. Bo nie mają w Libanie przyszłości, więc niech wrócą do domu - Syria to ich ojczyzna, to ich kultura, ich wsie i miasta i tak dalej. Tam jest ich przyszłość, nie w Libanie.
Wraz z uchodźcami z Syrii do Libanu przedostali się islamsy bojownicy. Czy wkrótce to samo czeka Europę?
W mojej ocenie główne zagrożenie związane z taką liczbą uchodźców wiąże się z demografią i kulturą. Jeśli nie mogą się zintegrować ze społecznością Libanu to myślę, że nigdy nie będą w stanie zintegrować się z Europą. Oczywiście jako libański parlamentarzysta nie chcę ingerować w decyzje Europejczyków. Jednak integracja i adaptacja różnych kultur, religii i zwyczajów nigdy nie była rzeczą łatwą. Myślę, że w Europie jest wiele przykładów niepowodzeń integracyjnych.
Usłyszałam od Libańczyków, że Grupa Wagnera nie zajmuje się ściąganiem uchodźców z Syrii na granicę polsko-białoruską i białorusko-litewską, jak spekulują niektóre media, ale werbuje byłych syryjskich żołnierzy i osoby ze szczególnym przeszkoleniem militarnym. Czy to możliwe?
Czy Wagner werbowałby syryjskich uchodźców? Nie wiem, ale myślę, że Wagner, jak każda inna grupa najemników, werbowałby każdego, kto jest gotów walczyć i umrzeć za pieniądze. Wszyscy musimy być uważni, bo każdy syryjski mężczyna miał przeszkolenie wojskowe i wie jak używać broni.
