Pożar wybuchł w nocy z piątku na sobotę w markecie przy ul. Braci Wieniawskich. - Ze wstępnych ustaleń wynikało, że ogień powstał na zewnątrz, na tzw. rampie, na której składowane były surowce wtórne. Przybyłe na miejsce jednostki straży pożarnej ugasiły ogień - informuje Anna Kamola z lubelskiej policji.
W wyniku pożaru spaliła się część pomieszczenia magazynowego, okna, a także drzwi. Na szczęście ogień nie przedostał się do wnętrza pomieszczenia.
Już wstępne oględziny pokazały, że ogień nie pojawił się samoistnie. - Wszystko wskazywało na to, że mógł być spowodowany działaniem człowieka. Kiedy na miejscu zdarzenia pojawili się policjanci, dyżurny KMP w Lublinie otrzymał informację od pracowników obsługujących miejski monitoring. Zauważyli oni na kamerach młodego człowieka, który tej nocy kilka minut przed pożarem, "kręcił się" w pobliżu sklepu - relacjonuje Anna Kamola.
Dzięki podanemu rysopisowi udało się zatrzymać mężczyznę. To 27-letni mieszkaniec Lublina, który w chwili zatrzymania był nietrzeźwy, miał w organizmie promil alkoholu.
- 27-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie. W niedzielę policjanci z V komisariatu wykonywali z zatrzymanym czynności procesowe. Mężczyzna już wcześniej był notowany w policyjnych kartotekach za przestępstwa przeciwko mieniu, w tym podpalenie. Także w niedzielę policjanci doprowadzą go do prokuratury, gdzie usłyszy stosowny zarzut. Chociaż straty poniesione przez sklep, nie są jeszcze do końca ustalone, wiadomo, że będą one wysokie - kończy Kamola.
- 21 km w nogach. Tak biegacze cieszyli się na mecie
- Koncert, tańce i...cebularze. Żydowski wieczór w Lublinie
- Krew w wygotowanych butelkach. To były początki krwiodawstwa
- Wójt walczy ze „smartfonowymi zombie". Dobry pomysł?
- Lubelskie morsy powitały sezon kąpielowy. W klimacie lat 80.
- Lokale po KFC i znanym klubie do wynajęcia. Byliśmy w środku
