Kensington to jedna z najdroższych dzielnic Londynu. To tam posiadłość ma Kowaliewa. W budynku znajdują się: prywatne kino, basen, spa i symulator golfa. Cena? Ponad cztery miliony funtów. Według mediów Kowaliewa zapłaciła gotówką, bez kredytu. Miała wtedy 21 lat. Teraz londyńskie życie w luksusie się skończy.
W sumie Londyn nałożył już ponad 1000 sankcji. Tempo przyspieszyło w połowie miesiąca, gdy parlament uchwalił ustawę ułatwiającą przejmowanie aktywów takich, jak dom Kowaliewy. "Ustawa daje rządowi możliwość bronienia Brytyjczyków. Ale też obywateli Rosjan, którzy byli pierwszą ofiarą putinowskiej agresji. Bo te pieniądze nie należą do oligarchów, ani do nas, a do zwykłych Rosjan" - mówi Polskiemu Radiu konserwatysta Tom Tugendhat, szef komisji spraw zagranicznych Izby Gmin. Cztery lata temu komisja opublikowała pod jego przewodnictwem raport "Złoto Moskwy", pokazujący stopień, w jakim rosyjskie pieniądze przeniknęły na Wyspy.
Na liście jest także Halina Danilczenko, którą Kreml umieścił na stanowisku mera Melitopola. Restrykcjami objęto też szefa Sbierabnku Hermana Grefa.
Na celowniku znalazły się ponadto rosyjskie linie kolejowe, producent dronów Kronshtadt i Alfa-Bank JSC. Wreszcie - tzw. Grupa Wagnera, która według nieoficjalnych doniesień próbuje zamordować prezydenta Ukrainy. "Ci oligarchowie, firmy i najemni bandyci są współwinni mordowania niewinnych cywilów i słusznie płacą za to cenę" - czytamy w oświadczeniu Liz Truss, szefowej dyplomacji.
