Anton Sizych udzielił w czwartek wypowiedzi kilku polskim mediom m.in. serwisowi tvn24.pl i "Wiadomościom TVP". Pozostaje też aktywny na swoim blogu, gdzie odpowiada na pytania czytelników z Polski i Rosji.
Anonim z Krymu
Bloger w rozmowie z serwisem tvn24.pl zapewnia, że nie wie kto jest autorem drastycznych zdjęć. On sam materiały miał pozyskać od dziennikarki Tatiany Karacuby, która z kolei otrzymała je od "anonimowego źródła z Krymu".
Sizych przyznaje, że nie interesuje go tożsamość "informatora" i jego motywacje. "Co do pochodzenia zdjęć, mam tylko jedno wytłumaczenie: nie wszyscy ci, którzy brali udział w masowych mordach i inscenizacjach, chcą w tym dalej uczestniczyć" - napisał w jednym z komentarzy na swoim blogu.
"Gorożanin iz Barnauła" dodaje, że w rosyjskojęzycznym internecie pojawiają się kolejne niepublikowane fotografie z katastrofy smoleńskiej. Bloger mówi o trzech nowych zdjęciach, na które po raz pierwszy natknął się w ostatni wtorek.
Pornografia w pakiecie
Zdjęć może być jednak znacznie więcej. Jak podaje serwis polskieradio.pl, nowe fotografie zostały opublikowane m.in. na blogu, który może należeć do Polaka. Widać na nich m.in. ratowników przy wraku, porozrzucane ciała ofiar i części samolotu.
"Zdjęć jest więcej niż na blogu rosyjskiego internauty. Tym razem publikacja jest też bardziej drastyczna, ponieważ fotografie otwierają się wraz ze stronami zawierającymi treści pornograficzne" - ostrzega koresponednt Polskiego Radia.
Dziennikarka i służby?
W całej sprawie kluczową rolę zdaje się odgrywać 57-letnia dziennikarka i blogerka Tatiana Karacuba, która pozyskała zdjęcia. W przeszłości pracowała ona w sowieckiej agencji APN i piśmie "Mieżdunarodnaja Żyzń", a także w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W latach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu.
O powiązaniach kobiety ze służbami specjalnymi pisze piątkowa "Gazeta Polska Codziennie". "Karacuba jest członkiem Akademii Bezpieczeństwa i Egzekwowania Prawa, która (...) na początku działalności cieszyła się wsparciem szefa wywiadu zagranicznego Rosji Michaiła Fradkowa" - zauważa dziennik.