Od rólek w "Na dobre i na złe" i "Camera Cafe" po Oscary i Hollywood. Tomasz Kot obchodzi 46. urodziny

OPRAC.:
Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Tomasz Kot urodził się 21 kwietnia 1977 roku w Legnicy.
Tomasz Kot urodził się 21 kwietnia 1977 roku w Legnicy. Adam Jankowski/ Polska Press
Jest jednym z najpopularniejszych, ale też najbardziej cenionych i wszechstronnych polskich aktorów. Na swoim koncie ma wiele znamienitych kreacji. Od lat nas nie tylko wzrusza, ale i bawi. Do historii kina przeszły już jego role w "Skazanym na Bluesa", gdzie wcielił się w legendarnego wokalistę "Dżemu" Ryszarda Riedla, czy filmie "Bogowie", w którym zagrał wybitnego kardiochirurga Zbigniewa Religę. Z kolei występ w filmie "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego zaprowadził go na czerwony dywan. Tomasz Kot, bo o nim mowa, obchodzi właśnie 46. urodziny i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Na horyzoncie widać już kolejne zawodowe wyzwania.

Spis treści

"Zamiast grać w piłkę, odwalałem gimnastykę korekcyjną". Niełatwe dzieciństwo Tomasza Kota

Tomasz Kot urodził się 21 kwietnia 1977 roku w Legnicy. Z miastem tym związany był aż do ukończenia szkoły średniej. Lata edukacji nie należały dla niego do najłatwiejszych. Miał problemy zdrowotne, które wpędziły go w kompleksy i utrudniały relacje z rówieśnikami. Był tym zawodnikiem, którego koledzy do drużyny piłkarskiej wybierali jako ostatniego.

– Miałem krzywicę klatki piersiowej, skoliozę, do tego za szybko rosłem, nawet po 12 cm na rok. Mdlałem przez to i się przewracałem. Ale dzięki Bogu, tata był wuefistą i wyciągnął mnie z tego. Chodziłem po domu z drążkiem na plecach, a zamiast grać w piłkę, odwalałem ciężkie godziny gimnastyki korekcyjnej – wyznał w wywiadzie dla magazynu "Playboy".

Sportowy niedosyt z czasów nastoletnich pokutuje w Tomasz Kocie do dziś. Aktor wyznał w jednym wywiadów, że bardzo lubi oglądać piłkę nożną. Swoje serce oddał jednak "Miedziance" [Miedź Legnica - przyp. red.], do której miłością zaraził go dziadek.

– Codziennie kupuję "Przegląd Sportowy" i szukam wieści z mojego klubu – przyznał.

Od malarza do aktora

Początkowo nic nie wskazywało, że Tomasz Kot zostanie aktorem. We wczesnej młodości widział się bardziej w roli artysty malarza. Malowanie było jego pasją do tego stopnia, że przez całą podstawówkę marzył o zdawaniu do liceum plastycznego. Na drodze do realizacji tego planu stanęli jednak jego rodzice. Ostatecznie trafił do licem przy niższym seminarium duchownym. Po półrocznym pobycie w przyklasztornym internacie przeniósł się do zwykłego liceum.

To właśnie tam, w drugiej klasie, podjął decyzję o aktorstwie. Do wyboru tej drogi zainspirował go film "Braveheart – Waleczne Serce".

– To był taki moment, że siedziałem w tym kinie i tak mi zapadła klapka: Koniec, bzdury jakieś, wymyślanie czegoś innego. Zdaję do szkoły. Kierunek jest prosty. Nie mogę sobie pozwolić na taką niewiedzę, żeby całe życie zastanawiać się, co by było, gdybym zdawał – wspominał w programie "Dzień Dobry TVN".

Skazany na... teatr?

Tomasz Kot zapisał się do kółka "Goniec Teatralny", który prowadził aktor Janusz Chabior. Wymykał się z domu na próby, mówiąc rodzicom, że idzie się uczyć do koleżanki. W tamtym czasie wymyślił sobie nawet pseudonim artystyczny: Andrzej Herman.

Debiut na deskach Teatru Dramatycznego w Legnicy przyszedł 25 marca 1995 r. Była to sztuka "Narkotyki" Witkacego w reżyserii Pawła Kamzy. Nie zdecydował się jednak na skorzystanie z wymyślonego pseudonimu, wystąpił pod własnym nazwiskiem.

W kolejnych latach w teatrze tym zagrał w takich spektaklach, jak "Panna Tutli-Putli" (1996), Edzio (1996), "Don Kichot Uleczony" (1997), "Młoda śmierć" (1997). W 2001 roku wystąpił też jako tytułowy duński książę w szekspirowskim Hamlecie, "Księciu Danii" w reż. Krzysztofa Kopki.

Akademię Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie Tomasz Kot ukończył w 2001 roku. W niedawnej rozmowie z Piotrem Witwickim aktor przyznał, że w tamtych czasach był przekonany, że jego kariera związana będzie głównie z teatrem. Sądził wręcz, że żadnej roli filmowej nie dostanie.

O tym, jak bardzo się mylił zarówno on, jak i fani kina mogli przekonać się niedługo później. Dziś Tomasz Kot role w filmie nazywa "czystą frajdą". – Nie chodzi o to, że idziesz do pracy i na planie przez najbliższe dwie godziny będziesz udawał kogoś innego, tylko po prostu dostajesz papiery na bycie kimś innym – powiedział w videocaście Witwickiego.

Wzrusza i bawi. Niezapomniane role Tomasza Kota

Pewnym zwrotem w karierze Tomasza Kota była rola w popularnym serialu TVP2 "Na dobre i na złe". Wcielił się w nim w milionera, który jako pacjent trafił do szpitala w Leśnej Górze. Ta kreacja sprawiła, że został dostrzeżony, co otworzyło mu drogę do kolejnych ról na małym ekranie. Już wkrótce wystąpił jako handlowiec Jacek Darewicz w sitcomie TVN "Camera Cafe". Ogromną sympatię widzów zyskał z kolei za sprawą serialu "Niania", gdzie u boku Agnieszki Dygant zagrał producenta telewizyjnego Maksymiliana Skalskiego. Następnie pojawił się w równie lubianym przez Polaków serialu "Hela w opałach".

Rok 2005 przyniósł przełom. Tomasz Kot zadebiutował na dużym ekranie w dramacie biograficznym Jana Kidawy-Błońskiego "Skazany na bluesa", gdzie wcielił się w rolę legendarnego wokalisty i lidera Dżemu - Ryszarda Riedla. Za kreację tę otrzymał szereg wyróżnień: został uhonorowany nagrodą prezydenta Gdyni za debiut aktorski na 30. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Nagrodą Publiczności w ramach Nagrody im. Zbigniewa Cybulskiego, a także otrzymał Super Jantar za najlepszy debiut aktorski ostatniego dziesięciolecia na Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych "Młodzi i Film". Został też nominowany do nagrody Orła w kategorii najlepsza główna rola męska.

Do roli Ryszarda Riedla przygotowywał się bardzo skrupulatnie. Nie tylko uczył się schematu działania narkotyków, ale również przebywał z ludźmi z Monaru, przesłuchiwał płyty "Dżemu" i chodził na koncerty. To jednak nie wszystko. Aby doskonale wczuć się w graną postać, chodził po mieście jako narkoman. Rolę odegrał tak wiarygodnie, że nawet pojawiła się plotka, że brał heroinę. –Ludzie tak uwierzyli w tę odegraną postać – podkreślił.

Kolejne poważne wyzwanie przyniosła rola w dramacie biograficznym Łukasza Palkowskiego "Bogowie". Kot zagrał tam wybitnego kardiochirurga, pioniera w tej dziedzinie prof. Zbigniewa Religę. Także ta rola była jego ogromnym sukcesem i przyniósł mu wiele wyróżnień i nagród.

W dramacie biograficznym Łukasza Palkowskiego "Bogowie" Tomasz Kot zagrał wybitnego kardiochirurga, pioniera w tej dziedzinie prof.
W dramacie biograficznym Łukasza Palkowskiego "Bogowie" Tomasz Kot zagrał wybitnego kardiochirurga, pioniera w tej dziedzinie prof. Zbigniewa Religę. T
Tomasz Bolt/ Polska Press

Opowiadając we wspomnianej wcześniej rozmowie z Witwickim o kulisach nagrywania tego filmu, aktor przyznał, że chodziło o odwzorowanie najmniejszych detali. Już pierwszego dnia na planie usłyszał od scenarzysty i reżysera: "będziesz palił non stop, nie tylko na sali operacyjnej, ale w każdej innej scenie. To jest po prostu największy znak rozpoznawczy profesora".

Jak zapowiedzieli, tak było. Aktor przyznał, że po zakończeniu zdjęć od palenia bolały go płuca.

Wśród filmów, w których na przestrzeni lat wystąpił Tomasz Kot warto role komediowe, w takich filmach, jak: "Dlaczego nie!" Ryszarda Zatorskiego oraz "Testosteron" i "Lejdis" Tomasza Koneckiego i Andrzeja Saramonowicza.

"Zimna Wojna". Tomasz Kot: To był chyba najcięższy plan w moim życiu

Wśród kreacji Tomasza Kota na szczególne wyróżnienie zasługuje ta w "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego. W produkcji tej zagrał pianistę Wiktora Warskiego.

– To była bardzo ciężka praca, sześć miesięcy trudnego planu, chyba najcięższego w moim życiu, rok przygotowań – wyznał aktor komentuje w wywiadzie z Tomaszem Marcinem Wroną dla Magazynu TVN24.

Tomasz Kot i Joanna Kulig.
Tomasz Kot i Joanna Kulig. Krzysztof Kapica/ Polska Press

Zdjęcia do filmu trwały 66 dni i były realizowane w aż czterech krajach. Było to pierwsze tak duże wyzwanie w karierze tego aktora, jednak praca włożona w przygotowania bez wątpienia się opłacała. Rola przyniosła mu nominację do Europejskiej Nagrody Filmowej dla najlepszego aktora i nagrody Orła za najlepszą główną rolę męską. Zaprowadziła go też na czerwony dywan. Film Pawlikowskiego uzyskał bowiem trzy nominację do Oscara: dla filmu nieanglojęzycznego, za najlepszą reżyserię i najlepsze zdjęcia).

Nowe wyzwanie: Pan Kleks - reaktywacja

Tomasz Kot nie powiedział jednak jeszcze ostatniego słowa. W maju ubiegłego roku pojawiła się informacja, że aktor zagra główną rolę w reaktywowanej "Akademii Pana Kleksa". Okazuje się, że z pierwotną wersją Kot ma dość osobliwe wspomnienia z dzieciństwa.

– To ogromne wyzwanie, a jak człowiek się mierzy z wyzwaniem, to wie, że żyje. To dla mnie również olbrzymi zaszczyt, ponieważ w mojej świadomości Piotr Fronczewski jest absolutnie najfantastyczniejszym Kleksem, więc czuję także presję. Sam fakt, że mogę wejść na plan, realizować ten film, taki pomnik z naszego dzieciństwa to niezwykłe przeżycie, ponieważ w naszych głowach ma on ogromny ładunek emocjonalny, zwłaszcza w moim pokoleniu – wyznał Tomasz Kot, cytowany przez FilmWeb.pl.

od 16 lat

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl