Kopuła pieca, służącego do wypalania naczyń, srebrne i brązowe ozdoby – to tylko część cennego znaleziska, jakie w Pełczyskach (gmina Złota) odkryli archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego. Znaleziska kolejny raz potwierdziły obecność celtyckich i germańskich elit osadniczych na naszych ziemiach.
Pracownia garncarza
Piec, który odkopano w Pełczyskach po wydobyciu kilku ton ziemi, archeolodzy datują na III lub IV wiek naszej ery. Związany jest z ludnością kultury przeworskiej. Widoczna jest jama przypiecowa z kanałem wlotowym. Garncarz palił w nim ogień ogrzewający powietrze, przelatujące przez ruszt, na którym ustawione były naczynia.
- Spodziewaliśmy się coś odkryć, na podstawie badań geofizycznych, ale nie wiedzieliśmy, że będzie to akurat piec. Najpierw pojawił się krąg z gliny - to już była sprawa jasna. Ucieszyliśmy się bardzo. Żeby dobrać się do pieca, musieliśmy znaleźć jamę przypiecową, trochę to zajęło - mówił Marcin Rudnicki, nadzorujący tegoroczne prace archeologiczne. - Nie słyszałem, żeby ktoś wykopał w Polsce glinę garncarską sprzed tysiąca siedmiuset lat, a w Pełczyskach się to udało. Natrafiliśmy także na fragment kamiennej płyty kolistej, która wygląda jakby była częścią koła garncarskiego - co już w ogóle jest fenomenem - dodaje archeolog.
- Przy piecu odkopano także naczynie, w którym znajdowały się kości zwierzęce - prawdopodobnie pozostałości po posiłku garncarza, który dawniej miał tutaj swoją pracownię i wytwarzał naczynia gliniane na większą skalę - mówił archeolog Grzegorz Kuś, również obecny przy pełczyskich wykopaliskach.
Drugi piec
W odległości około 150 metrów od terenu, gdzie odkopano piec garncarski, natrafiono na pozostałości jeszcze jednego pieca. - Nie wiemy do czego służył. Być może do wytopu żelaza - informuje Grzegorz Kuś.
W tym miejscu widoczne są także dziury - ślady po palach, pozwalające stwierdzić, gdzie umiejscowiona była chata mieszkalna.
W Pełczyskach mieszkały elity
W Pełczyskach archeolodzy pracują od kilkudziesięciu lat – w miejscu, w którym położona była duża osada, zamieszkała prawdopodobnie przez zamożną ludność i prezentująca wysoki poziom rozwoju cywilizacyjnego.
- Pierwszym tutejszym znaleziskiem były monety z okresu rozbicia dzielnicowego, odkryte na pobliskiej Górze Olbrych w XIX wieku. Później w 1938 roku natrafiono na naczynia z brązu. Podczas tegorocznych wykopalisk znaleźliśmy monety rzymskie i celtyckie. Średniowiecznych nie, ponieważ na terenie, gdzie odkryliśmy piece, osadnictwo skończyło się wraz z okresem wędrówek ludów, czyli gdzieś w połowie V wieku naszej ery - mówił Marcin Rudnicki. - Podczas sierpniowych wykopalisk znaleźliśmy 9 monet celtyckich i to jest sytuacja wyjątkowa. Nie ma miejsc, gdzie odkryto ich aż tyle. Natomiast monet rzymskich mamy około 70 sztuk.
Oprócz pieca garncarskiego, fragmentu drugiego, archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego, współpracujący z ukraińskią uczelnią z Charkowa odkryli złote ozdoby i zapinki do szat.
- Na tym terenie była osada celtycka, w okresie od III wieku przed Chrystusem do I wieku naszej ery. Teraz już wiemy, że później w okresie germańskim był tutaj jakiś bujnie rozwijający się ośrodek. Być może była to osada produkcyjna, czyli załóżmy, że garncarz wytwarzał tutaj aż tyle produktów, że przeznaczał część do sprzedaży i osiągał z tego zyski. Te ziemie zamieszkiwały zamożne ludy, świadczą o tym chociażby znalezione zapinki do szat, a także złoty wisiorek - nie nosił ich byle kto - mówi Marcin Rudnicki.
Archeologiczne Eldorado
Prace archeologiczne w Pełczyskach zostały przerwane trzy lata temu. Dzięki wsparciu marszałka województwa świętokrzyskiego Adama Jarubsa archeolodzy wrócili na te tereny 4 sierpnia tego roku. Sejmik Województwa Świętokrzyskiego przekazał 30 tysięcy złotych na kontynuację badań.
- Warto wspierać takie inicjatywy dla nauki i świadomości. Jak widać Pełczyska to archeologiczne Eldorado - podsumował marszałek Adam Jarubas, który we wtorek, 30 sierpnia odwiedził teren wykopalisk. Piec zobaczył również Ireneusz Gołuszka, przewodniczący Rady Powiatu Pińczowskiego.