STORYFUL/X-News
Planeta, którą nazwano Proximą b i która jest wielkości zbliżonej do Ziemi, jest oddalona od swojej gwiazdy o 7,5 miliona km, co stanowi pięć procent odległości między Ziemią a Słońcem. Nowo odkryte ciało niebieskie ma skalną powierzchnię, a jego bliskość wobec Układu Słonecznego oraz niska temperatury gwiazdy Proxima Centauri świadczą o tym, że na planecie może znajdować się woda w stanie ciekłym. Astronomowie podkreślają jednak, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o tym, jakie dokładnie warunki panują na jej powierzchni. Nie wiadomo bowiem na przykład czy Proxima b posiada własną atmosferę.
Planeta oddalona jest od Ziemi o 40 bilionów km. Jak podaje BBC, powołując się na badania naukowców z Europejskiego Obserwatorium Południowego (wśród których znajduje się Polak, dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego), Proxima b jest planetą położoną najbliżej Układu Słonecznego, którą można nazwać "drugą Ziemią". Dzisiaj podróż na nią zajęłaby nam jednak tysiące lat. - Oczywiście dostanie się tam jest na razie w sferze science fiction, ale ludzie o tym myślą, a wyobrażanie sobie, że pewnego dnia wyślemy tam sondę, nie jest już akademickim ćwiczeniem - powiedział jeden z naukowców Guillem Anglada-Escudé.
Mimo że ówczesna technologia uniemożliwia dostanie się na planetę, odkrycie zelektryzowało świat nauki. - Myślę, że to najważniejsze odkrycie planety pozasłonecznej, jakie kiedykolwiek będzie miało miejsce. Jak można przebić coś, co może mieć warunki do życia i znajduje się na orbicie gwiazdy najbliższej Słońcu? - skomentowała wiadomości dr Carole Haswell z brytyjskiego Open University, cytowana przez BBC.