Szef polskiego rządu skierował w piątek list do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen oraz przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela ws. miażdżących sankcji, które natychmiast trzeba wprowadzić, aby zatrzymać barbarzyński atak Rosji na Ukrainę.
Treść listu Mateusz Morawiecki opublikował w mediach społecznościowych. Wśród koniecznych, zdaniem premiera, sankcji nalazły się: odcięcie Rosji od systemu płatności SWIFT, zamknięcie europejskiej przestrzeni powietrznej dla rosyjskich samolotów oraz konfiskata majątków elit i oligarchów powiązanych z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Premier domaga się również usunięcia rosyjskich firm z indeksu MSCI i odcięcia ich od rynków kapitałowych. Wskazuje też na konieczność ostatecznego zakończenia projektu Nord Stream 2.
Na liście szefa polskiego rządu znalazła się też propozycja, która przed kilkoma godzinami została zaakceptowana, a więc objęcie sankcjami Władimira Putina i szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa.
"To jedyna nadzieja dla Ukrainy. Odpowiadamy dziś wszyscy przed trybunałem historii. Odpowiadamy przed narodem ukraińskim. Wreszcie odpowiadamy przed naszymi narodami. Musimy zadbać o bezpieczeństwo całej Europy, dlatego skuteczne sankcje, sankcje, które zaprowadzą na powrót pokój na Ukrainie, potrzebne są tu i teraz" – zakończył swój list do liderów Unii Europejskiej premier Morawiecki.
