AKTUALIZACJA:
ŚRODA, godz. 9:00
Akacja gaśnicza, prowadzona przy pożarze zakładu utylizacji elektroodpadów pod Wrocławiem, zakończyła się w środę o godz. 5:20 nad ranem. Łącznie w całej akcji uczestniczyło 26 zastępów straży pożarnej i kilka specjalistycznych wozów gaśniczych w tym kontener gaśniczy.
Okoliczności wybuchu pożaru wyjaśnia policja w Długołęce. Policjanci zabezpieczyli już monitoring z miejsca zdarzenia.
WTOREK
Godz.: 21:45
Tak obecnie wygląda sytuacja w Kiełczowie:

Godz.: 20:20
UWAGA! Straż pożarna zaleca mieszkańcom zamknięcie okien i niewychodzenie z domu. Opary unoszące się z pożaru mogą być trujące.
Swój apel wystosował także Dominik Dobrowolski, znany ekolog, społecznik i podróżnik. - Elektrośmieci zawierają liczne szkodliwe substancje, np.: rtęć, freon, azbest, kadm czy związki bromu, które po wydostaniu się z zardzewiałej lodówki, stłuczonego kineskopu telewizora lub rozbitych świetlówek przenikają do gleby, wód gruntowych i powietrza - zaznacza w liście do Gazety Wrocławskiej.
- Pożary powodują, że wszystkie toksyczne związki przedostają się do środowiska, do powietrza, ale także po akcji gaśniczej, także do wód podskórnych. Dla bezpieczeństwa mieszkańców należy jak najszybciej ograniczyć teren pogorzeliska i przeprowadzić badania skażenia gleby, wody i powietrza - dodaje ekolog.
Godz.: 20:00
Na terenie zakładu płonie kilak kontenerów zawierających elektrośmieci.
Na miejsce dojeżdżają kolejne zastępy straży pożarnej i cysterny dowożące wodę. Jest też specjalistyczna grupa ratownictwa chemicznego.
Kierujący akcją gaśniczą poinformował naszego reportera, że nie ma osób poszkodowanych.
•••
Już około godziny 19:00 straż pożarna walczyła z ogniem w Kiełczowie pod Wrocławiem (gmina Długołęka). Przy ulicy Wilczyckiej, na terenie Zakładu Usług Komunalnych wybuchł ogromny pożar.
Z daleka widać wysokie słupy ognia. Na terenie zakładu utylizacyjnego ma swoją siedzibę firma prywatna, zajmująca się utylizacją baterii oraz akumulatorów i to one właśnie płoną. Wrocławska Straż Pożarna przyznaje, że jest to trudny do ugaszenia pożar.
Na miejscu zostało też rozstawionych kilka linii gaśniczych. Dochodzi jednak do wybuchów, które trudno opanować. Z ogniem na chwilę obecną walczy aż 19 zastępów straży pożarnej.