Przed zakażeniem koronawirusem, 36-latka ze Strzelec Opolskich była zdrową kobietą, bez chorób współistniejących. Pierwsze objawy COVID-u były typowe - zaczęło się od kaszlu i gorączki. Do tego pojawiły się duszności.
W związku z tym medycy zdecydowali o przewiezieniu ciężarnej do szpitala w Kędzierzynie-Koźlu.
Wskazaniem do hospitalizacji była m.in. ciąża i szybko pogarszający się stan zdrowia. W momencie przyjęcia na oddział, stan pacjentki był określany jako „średni”.
W ciągu kolejnych 24 godzin saturacja krwi 36-latki zaczęła spadać i to pomimo, że kobieta leżała pod maską tlenową.
- Pacjentka była zakwalifikowana do tlenoterapii, a także terapii osoczem ozdrowieńców - mówi dr Jacek Mazur, zastępca dyrektora ds. medycznych w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Lekarze podjęli decyzję - jeżeli saturacja spadnie poniżej 88 procent (właściwe parametry natlenienia krwi wahają się w granicach 95-98 procent) - to trzeba będzie ratować dziecko poprzez cesarskie cięcie. Kobieta zgodziła się na takie rozwiązanie. W kolejnym dniu taki zabieg okazał się konieczny.
- Dziewczynka przyszła na świat w 32 tygodniu ciąży. Ważyła 1970 gramów i otrzymała 7 punktów w skali APGAR. Noworodek został przekazany do szpitala w Opolu, natomiast kobieta trafiła na oddział intensywnej terapii szpitala w Kędzierzynie-Koźlu - dodaje dr Mazur.
Niestety, pomimo otrzymania kolejnych dawek osocza ozdrowieńców, stan zdrowia kobiety dalej się pogarszał. Doszło do zatrzymania krążenia. Pacjentka była reanimowana, a po zaintubowaniu zdecydowano o wdrożeniu terapii ECMO - jest to natlenianie krwi przez zewnętrzną maszynę.
Jak ustalili lekarze, koronawirus kompletnie zniszczył płuca 36-latki. By mogła wrócić do zdrowia konieczny był przeszczep płuc.
Kobieta została zakwalifikowana na taki zabieg w szpitalu w Zabrzu, gdzie została przewieziona. Niestety pomimo wysiłków lekarzy, jej życia nie udało się uratować. Kobieta zmarła. Osierociła dwójkę dzieci.
36-latka ze Strzelec Opolskich nie jest pierwszą ofiarą w tym wieku, która zmarła z powodu COVID-19. Podczas pierwszej fali epidemii walkę z koronawirusem przegrał m.in. 39-latek, który przed zachorowaniem był zdrowi i czynny zawodowo.
- Chciałbym zaapelować do wszystkich osób, które mają objawy charakterystyczne dla COVID-19, w szczególności kaszel, gorączkę, brak węchu lub smaku, by zgłaszali się do lekarzy i poddawali się testom - apeluje dr Jacek Mazur. - Niestety docierają do nas coraz częstsze sygnały, że pacjenci nie chcą się zgłaszać na wymazy. To utrudnia walkę z epidemią, a w niektórych przypadkach przyczynia się nawet do dalszego szerzenia się koronawirusa.
Tylko w środę wykryto na Opolszczyźnie 224 nowe zakażenia (w kraju 12 168 przypadków). Walkę z wirusem przegrało kolejnych 19 mieszkańców regionu. Łącznie, od początku epidemii na Opolszczyźnie zmarło ponad 800 osób.
