Prywatny kolekcjoner postanowił spisaną ręcznie relację wystawić na aukcję w domu aukcyjnym Henry Aldrige & Son of Devizes w Wiltshire.
Wróćmy do wydarzeń sprzed ponad stu lat. Zwłoki trzech mężczyzn odkryto w składanej łodzi około 360 km od miejsca, gdzie transatlantyk zatonął. Na szalupę natknął się 13 maja 1912 roku brytyjski liniowiec RMS „Oceanic”. Kapitan podpłynął do zauważonego na wodzie obiektu. Operację przez lornetki śledzili załoga i pasażerowie. Po chwili doszło do nich, że w dryfującej łodzi znajdują się ciała.
W pochodzącym sprzed 104 lat opisie czytamy, że nie można było ich zidentyfikować. Jedno z nich znajdowało się w stanie tak dalekiego rozkładu, że gdy marynarze próbowali je unieść, odpadły odeń ramiona. Zwłoki owinięto w płótno i po zmówionej przez załogę modlitwie spuszczono do wody.
Do opisu dołączone są trzy czarno-białe fotografie. Na jednej z nich widać jak do Atlantyku opuszcza się łódź ratunkowa z sześcioma członkami załogi RMS „Oceanic”. Druga pokazuje marynarzy wiosłujących w stronę jeszcze niezidentyfikowanego widocznego w dali obiektu. Na trzeciej widzimy dwóch marynarzy liniowca stojących w łodzi ratunkowej „Titanica”. Później zidentyfikowano ją jak „składaną łódź A”. Była to ostatnia łódź ratunkowa dostępna na już szybko nabierającym wody transatlantyku.
10 tajemnic Watykanu, z których mało kto zdaje sobie sprawę....
Kim były trzy ofiary? Dwie to zapewne palacze [kotłowi] z maszynowni. Trzecią był 37-letni pasażer pierwszej klasy wracający do domu w Kanadzie Thomson Beattie. Jak na ironię początkowo kupił on bilet na inny statek. Jednak trzy dni przed rejsem napisał do matki, że zmienił zamiar i wraca do domu innym nowym i niezatapialnym (!) statkiem.
W składanej szalupie znaleziono także obrączkę z wygrawerowaną na wewnętrznej stronie dedykacją „Gerdzie Edward”. Należała ona do Gerdy Lindell, która razem z mężem Edwardem emigrowała właśnie ze Szwecji. Zginęła próbując dopłynąć do małżonka, który już siedział w łodzi ratunkowej. Zmarł z powodu wyziębienia trzymając w dłoni jej obrączkę. Jego ciało rozbitkowie spuścili do wody, aby zmniejszyć ciężar szalupy.
Z zapisów dotyczących katastrofy „Titanica” wynika, że po zderzeniu z górą lodową [odnalezionej miesiąc później] łodzi nigdy z niego nie spuszczono.. Zmyło ją ze statku, gdy znikał on już pod wodą. Około 30 osób przebywających w lodowato zimnej wodzie ratując swoje życie rozpaczliwie próbowało się do niej dostać. Większość zmarła z wyziębienia. 12 przejęła na pokład inna szalupa ratunkowa. Następnie składana łódź A zaczęła swobodnie dryfować. Przypomnijmy, że do tragedii doszło w nocy 14 kwietnia 1912 roku.
- Mamy tu trzy fotografie z pierwszej ręki dokumentujące odkrycie łodzi ratunkowej „Titanica”. Do tego spisany ręcznie opis pasażera RMS „Oceanic” na temat stanu ciał i przebiegu operacji dotarcia do szalupy - mówi właściciel wspominanego domu aukcyjnego Andrew Aldrige.
Nie wiemy, który z pasażerów RMS „Oceanic” wykonał zdjęcia i opisał całe zdarzenie. Czytamy tylko między innymi - Przepływałem Atlantyk miesiąc po katastrofie „Titanica”. W pewnym momencie podnieśliśmy z morza jedną z łodzi ratunkowych z dwoma…Nierozpoznawalne ciała pasażera w stroju wieczorowym i dwóch palaczy [kotłowych]. Gdy oficer pokładowy RMS „Oceanic” próbował podnieść jedno z ciał, od zwłok odpadły ramiona.
Tyle opis. „Titanic” zatonął w czasie dziewiczego rejsu z do Southampton do Nowego Jorku. Stanowił szczytowe osiągnięcie techniki i sztuki inżynieryjnej. Do dziś trwają spory o liczbę ofiar katastrofy. Zginęło ponad 1500 osób. Przeżyło 730. W szalupach ratunkowych było miejsce na ponad 1100 osób. Jednak według świadków wiele z nich było pustych. Przyczyna leżała prawdopodobnie w złej organizacji pierwszego etapu ewakuacji. Do ofiar należy zaliczyć też osoby, które w panice próbowały uciekać i zostały stratowane. A także mężczyzn, którzy próbowali dostać się do szalup przed kobietami. Załoga nie mogąc dać sobie rady z wybuchłą na pokładzie paniki zaczęła do nich strzelać.
POLECAMY: