Drony wysłane przez Kijów wywołały eksplozje w dwóch wioskach położonych blisko rezydencji Putina nad Morzem Czarnym wartej półtora miliarda dolarów. Wsie Dżanhot, w pobliżu rozległego pałacu w Gelendżyku i Krinitsa – która również należy do dyktatora – zostały trafione.
Tak blisko pałacu Putina
Eksplozje nastąpiły odpowiednio zaledwie 10 i 14 kilometrów od silnie strzeżonego pałacu dyktatora. Pokazało to imponujący postęp dokonany przez Ukrainę, jeśli chodzi o długość lotu jej dronów.
Ukazało to również słabość rosyjskiej obrony powietrznej. Może to być próba Ukrainy wstrząśnięcia Putinem. „Odłamki drona uszkodziły niedokończony budynek we wsi Krinitsa” - podał kanał NEXTA. Sprecyzowano, że „dron spadł na drzewa we wsi Dżanhot, pożar został ugaszony. Celem ukraińskich dronów być pałac Putina w Gelendżyku”.
Putin niedawno kazał przebudować swój pałac po tym, jak poczuł się zawstydzony jego wystrojem. To dziennikarze śledczy trzy lata odkryli jego wspaniałą rezydencję z widokiem na Morze Czarne. W obliczu skandalu Kreml stwierdził, że rezydencja należy do przyjaciela Putina, Arkadija Rotenburga.
Była tam sala do fajek wodnych, w której tańczy się na rurze, kasyno, sala gier i „aqua disco”, za co Putin został wyśmiany przez Rosjan.
Miejsce na kościół i tron
W odnowionym pałacu znalazło się miejsce na kościół z „tronem” na własny użytek. W ten sposób Putin chronił swój tradycyjny wizerunek wartości.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
