- Strażnicy przeprowadzili już szereg działań interwencyjnych - informuje Przemysław Piwecki, rzecznik Straży Miejskiej Miasta Poznania. - Miedzy innymi na terenie Podolan ujawnili kolejne palenisko wykonane z metalowej beczki, w którym właściciel zakładu „utylizował” plastikowe odpady.
- Coraz częściej strażnicy mają do czynienia ze spalaniem starych mebli - płyty wiórowe, laminaty i inne tworzywa drzewne pokryte lakierami coraz powszechniej używane są jako opał - opowiada rzecznik. - W większości tych interwencji mieszkańcy sądzą, że do pieca wkładają drewno i nie mają pojęcia o szkodliwości swojego czynu. Z takimi przypadkami mamy do czynienia na terenie całego miasta, a w szczególności na terenie osiedli o zabudowie jednorodzinnej.
Kontrole nieruchomości rozpoczęły się w piątek od osiedla Kwiatowego. Straż Miejska sprawdzała, czym palą poznaniacy w piecach w towarzystwie strażnika Eko Patrolu.
- Sprawdzamy nie tylko czym ogrzewane są poszczególne budynki, ale również zwrócimy uwagę na prawidłowość gromadzenia odpadów komunalnych - tłumaczy Piwecki. - W kolejnych dniach pojawimy się w części Świerczewa i na wniosek Rady Osiedla w części Górczyna.
Kontrole w tym rejonie miasta potrwają do połowy grudnia.
Efekty spalania śmieci to między innymi smog - tak wyglądał Poznań niespełna rok temu