O Wrocławiu mawia się często „Drugi Lwów” i nie ma w tym żadnej przesady. Obok licznych lwowian, którzy przybyli nad Odrę z miasta, które „zawsze wierne”, we Wrocławiu znalazło się wiele lwowskich pamiątek. Zbiory Ossolineum, hrabia Aleksander Fredro, który z cokołu na rynku od lat ironicznie przygląda się wrocławianom. Kadry wrocławskich uczelni zasiliła profesura lwowska, lwowscy tramwajarze ujęli w dłonie korby pojazdów szynowych, dzięki czemu bałak rozlegał się w „mknących po szynach niebieskich”.
Wreszcie w 1946 roku przybyła „Panorama Racławicka”. Zrolowana i ukryta pod koniec wojny w lwowskim klasztorze bernardynów, mogła zakończyć swój żywot już po ustaniu działań wojennych. Nikita Chruszczow, jeden z władców ZSRR, stwierdził, że „nacjonalistyczne elementy mogłyby wykorzystać obraz do celów szkodzących przyjaźni obu narodów”. Dlatego uznał, że Panoramę najlepiej pociąć na kawałki. Jednak Stalin rozkazał, aby jako „dar narodu ukraińskiego” znalazła się w nowych granicach Polski. Powojenna odyseja „Panoramy Racławickiej” to temat na super sensacyjny film. Malowidło trafiło do Wrocławia w roku 1946. Natychmiast między kilkoma miastami wybuchły spory wokół miejsca ekspozycji.
CO WIESZ O PANORAMIE RACŁAWICKIEJ? (ROZWIĄŻ TEST)
Wrocławianie nigdy o panoramie nie zapomnieli i zawsze ochoczo wspomagali wszelkie inicjatywy zmierzające do odbudowy Panoramy Wrocławskie. Sprawie kibicowały gazety, jak choćby „Wieczór Wrocławia”. Nic dziwnego, że zachowało się sporo znakomitych zdjęć fotoreportera wrocławskiej popołudniówki Zbyszka Nowaka, który wielokrotnie z obiektywem odwiedzał rotundę. Kolejne polityczne odwilże natychmiast skutkowały inicjatywami, związanymi z konserwacją i wyeksponowania „Panoramy”. Skuteczny okazał się dopiero trzeci Społeczny Komitet Panoramy Racławickiej pod przewodnictwem prof. Alfreda Jahna i po kolejnych perturbacjach (po drodze był stan wojenny) koniec zwieńczył dzieło.
Wróćmy do wielkich liczb towarzyszących Panoramie od samego zarania. Jak informuje Beata Stragierowicz z Muzeum Narodowego, w minionym miesiącu progi gmachu „Panoramy Racławickiej” przekroczył dziewięciomilionowy zwiedzający. Dzieło Styki i Kossaka wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Tekst z cyklu cyklu „(Nie)zapomniany Wrocław lat 70. Z kolekcji fotografii Centrum Historii Zajezdnia”
Autorem zdjęć jest Zbigniew Nowak, emerytowany fotoreporter "Wieczoru Wrocławia"
ZOBACZ TEŻ WYJĄTKOWE ZDJĘCIA Z PRZYGOTOWYWANIA PANORAMY DO EKSPOZYCJI: