Paolo Sorrentino - Oni. Kasia Smutniak w filmie inspirowanym postacią Silvio Berlusconiego (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Kadr z filmu Paulo Sorrentino "Oni"
Kadr z filmu Paulo Sorrentino "Oni" GIANNI FIORITO
Paolo Sorrentino w filmie "Oni" nie tylko bawi się formą, ale też w satyrycznej formie ukazuje pustkę współczesnego świata polityki. Silvio Berlusconi nie jest tu jednoznacznie negatywną postacią. Winni są wszyscy, nie tylko mityczni "oni".

Paolo Sorrentino filmami "Wielkie piękno" i "Młodość" zapisał się w pamięci wytrawnych kinomanów. Tym razem w zaledwie 151-minutowym filmie flirtuje ze światem współczesnej polityki, z współczesnymi społeczeństwami. I jeśli widzi jakąkolwiek nadzieję - to jest nią modlitwa.

Film rozpoczyna absolutnie zaskakująca scena. Bez ludzi, tylko rozgrzana słońcem śnieżnobiała owieczka wchodzi do designerskiej opustoszałej willi, w której działa automatyczna klimatyzacja. Sprzężone z fotokomórką ruchome odrzwia otwarte przez nieroztropną owieczkę doprowadzą do, zdaje się szoku termicznego, i zwierzę padnie. Dopiero po 150 minutach widz przekona się, jak głęboki sens miał ten wstęp.

Bo później Paolo Sorrentino serwuje nam opowieść o podrzędnym alfonsie, który chciałby dostać się do europarlamentu, najlepiej za pośrednictwem pleców, a może i innej części ciała wpływowego polityka, chwilowo w odstawce. A skoro słyszał, że ów polityk gustuje w imprezowaniu z młodymi kobietami, zbiera odpowiednią ekipę, nie szczędząc jej dobrego jadła, napitków i kokainy. Można powiedzieć, że wręcz ćwiczy z wyjątkowej urody i swobody obyczajowej pannami imprezę, która ma przyciągnąć wzrok samego Silvio Berlusconiego. Pomaga mu w tym nasza Kasia Smutniak, tu w roli Kry - stałej faworyty magnata medialnego. Zatem pięknych i nagich ciał operator Luca Bigazzi nam nie szczędzi. Choć i tak najlepiej wypadają ujęcia "after". Tu Sorrention przypomina swoim widzom, że bez jednego słowa potrafi urzekać obrazami, wywoływać smutek, melancholię, porażać.

Kiedy trzeba pisać dialogi - nie szczędzi przekleństw, lekko stonowanych w polskim tłumaczeniu. Rajfurzy i chętne panny nie posługują się językiem Dantego, to pewne. Za to o fenomenie Berlusconiego jako polityka zaświadcza absolutnie wspaniały dialog pomiędzy nim a piłkarzem, którego chce skaptować do swojego AC Milan. Zgadza się z przedmówcą, co chwila zaprzeczając sam sobie. Aby tylko dojść do celu. Mistrzowska gra Toniego Servillo jako Berlusconiego potwierdza się w fantastycznej scenie, prawdopodobnie retrospekcji, kiedy Berlusconi przez telefon przypadkowo wybranej kobiecie sprzedaje mieszkanie w apartamentowcu. Skutecznie, bo... nie można go obrazić. To ważna wskazówka dla wszystkich polityków - obrażanie się do niczego nie prowadzi. Servillo ze swoją genialną twarzą gra rolę i podnieconego samca, który za wszelką cenę chce uwieść 20-latkę, i skruszonego małżonka, i zimnego gracza, który przekupstwem chce dojść do godności premiera. I dochodzi.

"Oni" to przy tym wszystkim bardzo zabawny film. Może nie wszystkie sceny mają sens, może o jakieś 20,30 minut za długi, ale hipnotyzujący, ze świetną obsadą i końcową sceną, która każe myśleć, że popadający w celebrycki obłęd świat może zbawić jedynie szczera modlitwa, nie obietnice polityków. Nawet jeśli zafundują komuś sztuczną szczękę, to przecież i tak nie za swoje pieniądze.

Wybrane dla Ciebie

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

Papież zaapelował do pojednania tam, gdzie toczą się wojny. Pozdrowił też uczniów

W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

ROZMOWA
W.Kosiniak-Kamysz: Zawsze młodzi ludzie głosują przeciwko obecnej władzy

Wróć na i.pl Portal i.pl