SPIS TREŚCI
- Moim jedynym marzeniem, jedyną ambicją jest bycie cieniem prezydenta, bycie wszędzie, gdzie prezydent chce, bym był – powiedział kiedyś Andrij Jermak. - Jako szef kancelarii Jermak jest gorszy od wielu poprzedników. Ale pod względem bliskości z szefem, w kwestii koncentracji zasobów i władzy Jermak nie ma sobie równych. Na Bankowej nigdy nie było tak wpływowego człowiek – mówi jeden z byłych wysokich rangą urzędników. Jak prawnik i producent filmowy z Kijowa stał się najpotężniejszym człowiekiem na Ukrainie?
Szara eminencja ukraińskiej polityki
W ciągu kilku lat Jermak zrobił wiele, by stać się niezbędnym dla Zełenskiego. Stało się to szczególnie wyraźne po pełnoskalowej inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. Rada Najwyższa oraz Gabinet Ministrów zostały zmarginalizowane, a najważniejsze decyzje w państwie podejmowane są przy ulicy Bankowej, gdzie mieści się siedziba prezydenta i jego administracji.
Od tego czasu Jermak jest odpowiedzialny za większość głównych kwestii polityki zagranicznej, w tym tworzenie list sankcyjnych, zawieranie dwustronnych umów z partnerami, organizowanie szczytów pokojowych, odsyłanie ukraińskich dzieci z terytoriów okupowanych przez Rosję i organizowanie wymiany jeńców i więźniów. Amerykański portal o tematyce wojskowej Stripes pisał, że "Zełenski jest twarzą rządu, ale to jego szef sztabu Andrij Jermak pociąga za sznurki, konsoliduje władzę i eliminuje rywali".
Gwiazda i jej producent
Andrij Jermak poznał Wołodymyra Zełenskiego na długo przed jego wyborem na prezydenta Ukrainy. Obaj pracowali w show-biznesie. Do 2019 roku Jermak, absolwent Kijowskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, praktykował prawo przez ponad 20 lat. Był jednym z wiodących ukraińskich specjalistów w dziedzinie praw autorskich, reprezentując główne hollywoodzkie firmy i współpracując z największymi klientami na rynku krajowym. Klientami założonej przez niego firmy były m.in. Disney, Pixar czy Universal. Na krótko przed wejściem do polityki Jermak sam wyprodukował kilka filmów.
Obecne relacje między Zełenskim i Jermakiem w pewnym sensie nawiązują do tamtego okresu. Rozmówcy „Ukraińskiej Prawdy” opisali to jako relację gwiazdy (Zełenski) ze swoim producentem (Jermak), który daje możliwość zaangażowania się w kreatywność i występy na scenie bez myślenia o wszystkich innych sprawach.
Jermak wchodzi do wielkiej gry
Na początku politycznej drogi Zełenskiego, Jermak nie odgrywał znaczącej roli. Po wyborach prezydenckich w 2019 roku otrzymał skromne stanowisko asystenta głowy państwa. Nie miał nawet jasnej listy obowiązków. Jak zauważa „Ukraińska Prawda”, była to zaleta Jermaka. „Podczas gdy inni dzielili stanowiska, zajmowali biura i porządkowali zawiłości pionu władzy, ‘prosty asystent’ skoncentrował się na jedynym ważnym zasobie - fizycznym dostępie do Zełenskiego”.
Brak jasnych obowiązków pozwolił Jermakowi angażować się tylko w te projekty, o które Zełenski osobiście poprosił. Pierwszym takim, za który odpowiadał Jermak, była wymiana więźniów z Rosją, która miała miejsce na początku września 2019 roku. Pierwsza podczas prezydentury Zełenskiego. To właśnie wtedy Jermak stał się tak naprawdę znany opinii publicznej. Następnie wpływy Jermaka tylko rosły. Jesienią 2020 roku został szefem kancelarii prezydenta, wygryzając kojarzonego z oligarchą Kołomojskim, kontrowersyjnego Andrija Bohdana.
Skuteczny negocjator Jermak
Nawet wrogowie Jermaka nie odmawiają mu skuteczności w zakulisowych negocjacjach, zdobywaniu i wykorzystywaniu cennych kontaktów. Swego czasu nawiązał dobry kontakt z Dmitrijem Kozakiem, człowiekiem Putina od spraw ukraińskich. Doszło do głośnej wymiany więźniów, zaczęto mówić o możliwym odprężeniu w relacjach z Moskwą. Zełenski wtedy zastąpił Wiktora Medwedczuka na nieformalnym stanowisku głównego łącznika z Rosją. Następnym krokiem była zgoda Kijowa, ostro krytykowana na Ukrainie, na „formułę Steinmeiera” - algorytm przeprowadzenia wyborów na niekontrolowanych przez rząd terytoriach Donbasu. Za tę cenę Jermak zdołał zgromadzić przywódców Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec przy jednym stole po trzyletniej przerwie. Ich negocjacje w sprawie pokoju w Donbasie zakończyły się niepowodzeniem.

Jermak wywarł również dobre wrażenie na Zachodzie, gdzie Zełenski był początkowo postrzegany podejrzliwie jako kolejny nieprzewidywalny populista ze Wschodu. W polityce wewnętrznej był również w stanie negocjować - na przykład tymczasowo pogodził Zełenskiego z merem stolicy Kliczką. Wpływy Jermaka sprawiają, że ma wielu wrogów i musi odpierać ciągłe ataki. Chyba najpoważniejszym była „Wagnergate”, gdy wysocy rangą urzędnicy bezpieczeństwa i dziennikarze oskarżyli Jermaka o zakłócenie latem 2020 roku operacji schwytania grupy wagnerowców, zwabionych przez ukraińskie służby najpierw na Białoruś, skąd mieli lecieć do Turcji (wtedy miało dojść do zatrzymania). Śledztwo Bellingcat wykazało, że rzekoma propozycja Jermaka dotycząca odroczenia operacji o kilka dni była przyczyną jej przerwania (w efekcie najemników zgarnęło pod Mińskiem białoruskie KGB, a potem Łukaszenka oddał ich Rosji). Przeciwnicy Zełenskiego oskarżyli Jermaka o pracę dla Rosji, a on sam był nawet dwukrotnie przesłuchiwany. Komunikacja władz również pozostawiała wiele do życzenia: najpierw Zełenski i Jermak twierdzili, że sama operacja była sfabrykowana, a następnie, że została faktycznie zaplanowana przez zagraniczne służby wywiadowcze, a Ukraina nie miała z nią nic wspólnego. Ostatecznie Jermak wyszedł z całej sprawy cało.
Jermak i sprawa Huntera Bidena
Inną głośną sprawą, która ściągnęła na głowę Jermaka niemało krytyki, była historia z synem Bidena. Próby nawiązania przez szefa kancelarii relacji ze świtą prezydenta USA Donalda Trumpa - a dokładniej z jego prawnikiem Rudym Giulianim - zapoczątkowały łańcuch wydarzeń, który ostatecznie doprowadził do rozpoczęcia procesu impeachmentu Trumpa. Jermak miał dać Giulianiemu do zrozumienia, że Ukraina może wszcząć dochodzenie w sprawie nielegalnej działalności syna Joe Bidena, Huntera na Ukrainie (Biden senior był wtedy rywalem Trumpa w kampanii prezydenckiej).
Temat ten został później omówiony w rozmowie telefonicznej między Trumpem a Zełenskim: podejrzenia, że amerykański prezydent może wywierać presję na ukraińskiego vis-a-vis, doprowadziły do rozpoczęcia procesu impeachmentu i głębokiego kryzysu w stosunkach między Ukrainą a USA. Jermakowi udało się wtedy ugasić skandal, powtarzając, że na prezydenta Zełenskiego w zasadzie nie można naciskać. Przez pewien czas temat Ukrainy był uważany w Waszyngtonie za po prostu toksyczny. Do tej pory zresztą tamta historia kładzie się cieniem na stosunku Trumpa do Zełenskiego. Niekoniecznie szkodzi Jermakowi, który wyciszył sprawę. Zresztą podczas ostatniej kampanii prezydenckiej w USA to on kontaktował się z Republikanami, gdy Zełenskiego uważano za sprzyjającego Demokratom.
Wojenny kanclerz Zełenskiego
Swój talent Jermak pokazał najlepiej po wybuchu pełnoskalowej wojny. Już pierwszego dnia inwazji skontaktował się z Romanem Abramowiczem za pośrednictwem swojego kolegi producenta Aleksandra Rodnianskiego, który przyjął rolę mediatora w negocjacjach między Kijowem a Moskwą. Wraz z byłym sekretarzem generalnym NATO Andersem Foghem Rasmussenem kierował grupą roboczą, która opracowała Kijowski Dokument Bezpieczeństwa,. Wraz z byłym ambasadorem USA w Rosji Michaelem McFaulem, Jermak stworzył grupę, która pracowała nad metodologią nakładania sankcji na rosyjskich obywateli zaangażowanych w agresję przeciwko Ukrainie oraz na podmioty prawne finansujące wojnę. Jermak osobiście lobbował za utworzeniem międzynarodowego trybunału, który mógłby skazać przywódców Rosji. To właśnie Jermak przedstawił ambasadorom krajów G7 ukraiński plan pokojowy zaprezentowany na arenie międzynarodowej w imieniu prezydenta Zełenskiego.
Do dziś Jermak nadzoruje negocjacje Kijowa z zachodnimi partnerami, niezmiennie stoi obok prezydenta podczas wizyt zagranicznych, czasami ostentacyjnie odsuwając na bok premiera lub ministra spraw zagranicznych, omawia kwestie powojennej odbudowy Ukrainy i bierze udział w negocjacjach dotyczących wymiany więźniów i jeńców. Od pierwszego dnia wojny wpływy szefa kancelarii szybko rosły. Jednocześnie wykraczały one poza jego starą dziedzinę - politykę zagraniczną - a w sytuacji, gdy Zełenski miał na głowie przede wszystkim sprawy wojskowe i negocjacje z przywódcami strategicznych partnerów Ukrainy - rozszerzyły się na wewnętrzne sprawy polityczne i zarządzanie biurokracją.
Wszyscy ludzie Jermaka
Stopniowo pozbywał się z kancelarii ludzi, podobnie jak on, znających się z Zełenskim jeszcze z czasów „przed polityką”. Tak poleciały głowa 1. zastępcy kancelarii Serhija Trofimowa czy głównego doradcy prezydenta Serhija Szefira. Gdy posadę szefa SBU stracił Iwan Bakanow (też stary znajomy Zełenskiego), jego miejsce zajął kojarzony z Jermakiem (a dokładniej jego zastępcą Tatarowem, który nadzoruje aparat siłowy) Wasyl Maljuk. To Jermakowi przypisuje się główną rolę w dymisji popularnego generała Walerija Załużnego – jedynej osoby cieszącej się większym zaufaniem społecznym od przywódcy. Po Załużnym odszedł (grudzień 2024) niegdyś wpływowy sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Ołeksiej Daniłow. Daniłow nie był częścią wewnętrznego kręgu Zełenskiego, przyszedł do zespołu jako zewnętrzny ekspert z rekomendacji oligarchy Witalija Hajduka (b. współwłaściciela potężnego niegdyś Związku Przemysłowego Donbasu, ISD).
Wszystkie zwolnione stanowiska zostały zajęte przez nominatów Jermaka. Były szef wywiadu zagranicznego Ołeksandr Łytwynenko został sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, a zastępcami szefa kancelarii prezydenta zostały Iryna Mudra i Ołena Kowalska, które wcześniej prowadziły osobiste biuro Jermaka. Ważnym zastępcą Jermaka jest Ołeh Tatarow, urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z czasów Wiktora Janukowycza, który jest powiązany z masowymi zatrzymaniami i koordynacją ścigania karnego uczestników Euromajdanu w latach 2013-14. Nominacja, której sam Jermak bronił przed Zełenskim, stała się przyczyną fali krytyki pod adresem kancelarii prezydenta. Innym zastępcą szefa kancelarii został wieloletni menedżer oligarchy Achmetowa, Rostysław Szurma – on nadzorował całą gospodarkę, decydując m.in. o obsadzie stanowisk szefów najważniejszych państwowych przedsiębiorstw.
W rezultacie na kluczowych stanowiskach w kancelarii nie ma już osób, które zostały powołane zanim Jermak zasiadł na fotelu szefa administracji. Osoby bliskie szefowi kancelarii prezydenta otrzymały też wysokie stanowiska w Ministerstwie Obrony, Banku Narodowym, organach ścigania i bezpieczeństwa, spółkach państwowych. Odsuwając starych znajomych z Kwartał 95, Zełenski otacza się ludźmi szefa swojej administracji Andrieja Jermaka. W ukraińskim kierownictwie krąży nawet żart, że Zełenski sam decyduje, którego z „ludzi Jermaka” mianować. W rezultacie prezydent jest pozbawiony źródeł alternatywnych opinii, co nigdy nie było dobre dla administracji państwowej.
Protegowani Jermaka są bardzo trudni do zwolnienia. Na przykład jego zastępca Tatarow, pociągający za sznurki w służbach i innych strukturach siłowych. Pomimo krytyki agencji antykorupcyjnych i dziennikarzy śledczych, a nawet nacisków amerykańskich partnerów (jeszcze administracji Bidena), zachowuje wciąż stanowisko. Wyjątkiem była dymisja Szurmy – pod naciskiem Amerykanów. W tym wypadku Zełenski pozwolił mu odejść, bo jego rodzinnemu biznesowi, w dużej mierze za granicą, groziły sankcje.
Sługa Zełenskiego: skuteczny, lojalny, niepopularny
Stanowisko szefa administracji prezydenckiej, ustanowione na Ukrainie w 1994 roku, formalnie nie ma uprawnień konstytucyjnych, ale zakłada bezpośredni dostęp do prezydenta, co nieuchronnie sprawia, że jest on postrzegany jako szara eminencja. Wystarczy wymienić kilka nazwisk: Tabacznyk czy Medwedczuk za Kuczmy, Bałoha za Juszczenki, Lowoczkin za Janukowycza. W przypadku Jermaka nie mamy więc do czynienia z czymś nowym, ale kontynuacją ukraińskiej tradycji politycznej. Inna sprawa, że żaden prezydent w historii Ukrainy nie skoncentrował w swym ręku takiej władzy jak Zełenski w warunkach wojny. Jermak nie jest pierwszym, który zyskał ogromną polityczną wagę w fotelu szefa administracji prezydenckiej. Niemniej jednak jego sytuacja jest wyjątkowa: w obliczu wojny na pełną skalę i odejścia długoletnich współpracowników z zespołu Wołodymyra Zełenskiego, jeszcze więcej władzy koncentruje się w rękach szefa kancelarii.

Pojawiają się pytania o trwałość tandemu Zełenski-Jermak. „Nie wiadomo, jak wygląda dynamika relacji między nimi – czy opiera się na więzach osobistego zaufania i przyjaźni czy też obaj traktują się nawzajem instrumentalnie: Jermak przełożonego jako koniecznego patrona politycznego, a ten podwładnego jako postać niezbędną do pomocy w kierowaniu państwem” – czytamy w analizie Ośrodka Studiów Wschodnich. Czy wszechwładny urzędnik, który skupił w swoich rękach tak dużo sznurków, będzie miał własne ambicje polityczne? Tutaj są dwa poważne ograniczenia. Po pierwsze, Jermak jest coraz bardziej niepopularny w ukraińskim społeczeństwie, a i zachodni partnerzy zdradzają oznaki zmęczenia wszechwładnym szefem kancelarii Zełenskiego. Po drugie, Zełenski ma nad Jermakiem jedną kluczową przewagę: może go usunąć z urzędu jednym podpisem. Pytanie, czy podwładny nie oplótł ośmiornicą wpływów państwa do tego stopnia, że jego dymisja zagroziłaby całemu obozowi prezydenckiemu i samemu Zełenskiemu?

źr. Ukraińska Prawda, Carnegie Politika, OSW, BBC Russian