Patrycja Markowska o rozstaniu z Jackiem Kopczyńskim. Nie kryła emocji. "Mało kto o tym wie"

Pod koniec stycznia media obiegła informacja o rozstaniu Patrycji Markowskiej i Jacka Kopczyńskiego. Co ciekawe, początkowo nie potwierdziło jej żadne z zainteresowanych, a nowa partnerka aktora Klaudia Kardas. Dla wielu rozstanie to nie było jednak zaskoczeniem. Już wcześniej pojawiały się bowiem sygnały o kryzysie w ich związku. Udali się nawet na terapię dla par. Jak się okazuje, nie przyniosła ona oczekiwanych efektów.

Dla Patrycji Markowskiej był to bez wątpienia niezwykle trudny czas. Córka wokalisty Perfectu postanowiła w końcu odnieść się do zakończenia związku z Kopczyńskim. Otworzyła się w programie Magdy Mołek.

– My nie chcieliśmy o tym mówić za szybko. Bardzo też jestem za to wdzięczna Jackowi, że obydwoje bardzo nie chcieliśmy zrobić z tego szopki, jakiegoś przedstawienia. Dla mnie rozstanie po tylu latach jest tak bolesną rzeczą i tak bardzo ważną, przełomową, że bardzo chcieliśmy to przeżyć sami. I nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby Jacek czuł inaczej i miał potrzebę dzielenia się w mediach, chodzenia na wywiady, mówienia o tym, co ja właśnie robię teraz – wyznała piosenkarka.

Zaznaczając, iż nie chce wdawać się w szczegóły, dodała: "Tylko rzeczywiście minął już prawie rok od tego rozstania. Mało kto o tym wie. Więc ta sprawa się jakoś tam w nas już uleżała".

Markowska opowiedział też o swoich przeżyciach. Nie ukrywała, że był to dla niej "najtrudniejszy moment w życiu", chodziła nieprzytomna i czuła się fatalnie. Ze słów artystki wynika, że ten stan odbijał się także na jej pracy, jednak robiła dobrą minę do złej gry.

– To był po prostu bardzo, bardzo trudny czas. Nie wiem, skąd taka we mnie jest też siła, pewnie mi ją daje syn, pewnie mi ją daje muzyka, rodzina, bliscy, ale rzeczywiście krok po kroku starałam się podnosić i myśleć sobie, że świat się nie kończy, że mam jeszcze dużo do zrobienia. I nie chcę się tu rozklejać – powiedziała, nie mogąc ukryć emocji. – A ja się już rozkleiłam... bo wiesz, też pierwszy wywiad w ogóle, w którym o tym mówię. Bardzo się też tego bałam, ale no jeżeli mam już w ogóle powiedzieć o tym, to gdzie, jak nie u ciebie, tak? – dodała. Markowska podkreśliła, że woli ten sposób opowiadać o rozstaniu, niż gdyby takie pytanie padło na ściance.

Rozstanie z Kopczyńskim artystka nazwała swoją życiową porażką, przede wszystkim ze względu na ich wspólnego syna Filipa.

– Poległam, jeżeli chodzi o związek. To jest wielka dla mnie porażka. No to jest porażka. To nie będę ukrywać tutaj, że bardzo dużo mam żalu do siebie, że nam się nie udało Filipowi stworzyć domu takiego no na zawsze. I na pewno on to przeżył i na pewno to zostawi w nim ślad. Moi rodzice mi tego nie zafundowali. A ja to zafundowałam swojemu dziecku, więc to na pewno przegapiłam. Może gdybym poszła wcześniej na terapię, może gdybym się wsłuchała bardziej w siebie, na pewno bym pewnych błędów uniknęła – podsumowała.

mm