FLESZ - W jaki sposób wybierzemy prezydenta?

Dzieło Pomocy Dzieciom Fundacja Ruperta Mayera w Żmiącej w gminie Laskowa prowadzi dwie Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze. Jedną typu socjalizacyjnego, drugą specjalistyczno-terapeutycznego. W każdej przebywa po 12 dzieci.
Niedawno Fundacja nadzorowana przez Prowincję Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego rozpoczęła budowę nowego obiektu, który czeka na wykończenie. Problem stanowią środki. Potrzeba około 450 tys. zł.
- Działamy od prawie 40 lat i tylko dzięki ludziom dobrej woli, którzy wspierają nas finansowo oraz przekazując potrzebne produkty żywnościowe, środki czystości i inne - wyjaśnia Jan Mader, dyrektor placówek opiekuńczo-wychowawczych.
Do ośrodków trafiają dzieci w różnym wieku, które wymagają szczególnej opieki, a tej nie jest im w stanie zapewnić rodzina. Najmłodsze, które zamieszkało w Żmiącej miało 2,5 roku. Najstarsi podopieczni nawet 20 lat. Otrzymują całodobową opiekę i wychowanie.
- To miejsce, gdzie dzieci odnajdują swoje miejsce na ziemi. Gdzie czują się dobrze i bezpiecznie, mają namiastkę domu, opiekę medyczną i psychologiczną, mogą się edukować i rozwijać - zauważa Urszula Nowogórska, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Każde dziecko ma swojego wychowawcę, a jedną grupą opiekują się dwie osoby. Mieszkają oni z dziećmi 24 godziny na dobę niezmiennie przez tydzień. To dzięki temu dla podopiecznych nie są „panem”, czy „panią”, a „wujkiem” i „ciocią”. To pozwala stworzyć dzieciom namiastkę rodzinnego życia, która rekompensuje brak prawdziwego domu. Podopieczni nie tylko biorą udział w zajęciach dydaktycznych ale także włączają się w pomoc w codziennych domowych czynnościach. To z kolei uczy samodzielności i obowiązkowości ale także pozwala czuć się potrzebnym i ważnym współgospodarzem domu.
- Dzieci starają się zdobywać jak najlepsze oceny. Większość ma świadectwa z czerwonym paskiem. To nas naprawdę cieszy - dodaje Jan Mader. - Niestety mieszkają teraz w 4-5 osobowych pokojach, co nie jest komfortowe. Chcielibyśmy poprawić ich warunki bytowe, stąd decyzja o budowie nowego skrzydła.
Inwestycja jest już mocno zaawansowana. Nowy budynek, który ma 571 m kw. Powierzchni, jest już zadaszony, ma wstawione okna i drzwi. W środku prowadzone są prace wykończeniowe. W kilku z dziesięciu sypialni i 9 łazienek położono już podłogi. Na dalsze prace czaka dziewięć łazienek oraz kuchnia. Jednak Fundacja nie ma wystarczających środków.
W planach budowa nowego skrzydła miała zakończyć się w grudniu tego roku. Żeby tak się stało potrzeba aż 450 tys. zł. W zbiórkę zaangażowała się Paulina Kosiniak-Kamysz, żona kandydata na prezydenta RP Władysława Kosiniaka-Kamysza. Z zawodu jest ortodontką i udziela się jako wolontariuszka Fundacji Wiewiórki Julii. Aż 15-krotonie wyjeżdżała do Armenii, by leczyć stomatologicznie dzieci z domu dziecka.
- Dom dziecka to dla mnie szczególne miejsca. Pomimo że kojarzą się z przykrymi emocjami, to dla mnie są miejscem cudownym na ziemi, bo tutaj spotyka się ogrom dobra – zaznacza Paulina Kosinik-Kamysz. - Ten w Żmiącej to cudowne i malownicze miejsce, gdzie dzieci odnajdują normalność. Stąd mój apel o wsparcie finansowe dla nowego budynku, który pozwoli tym dzieciom pozbawionym rodzin żyć w godnych warunkach.
Pomóc można dokonując wpłat na konto Fundacji 72 1020 2892 0000 5102 0169 7192 z dopiskiem „Na budowę nowego skrzydła” albo za pośrednictwem portalu Zrzutka.pl, gdzie prowadzona jest internetowa zbiórka.