Szef BBN w "Sygnałach dnia" na antenie radiowej został zapytany o najnowsze informacje amerykańskiego wywiadu, w myśl których Białoruś jeszcze dziś może przyłączyć się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Czy możliwy jest scenariusz, w którym Rosja wyprowadziłaby wojska zlokalizowane w okolicach Brześcia i przeprowadziła szturm, który odciąłby Ukrainę od Polski.
– Również na taki wariant musimy być przygotowani, musimy brać to pod uwagę – odparł Paweł Soloch. Podkreślił przy tym, że w momencie w którym do Polski zmierzają tysiące uchodźców, odcięcie Ukrainy od Polski byłoby "aktem wyjątkowego barbarzyństwa". – Narażałoby dziesiątki, setki tysięcy cywilów, którzy teraz czekają w ogromnych kolejkach, by przekroczyć naszą granicę. To byłby akt niewyobrażalnego ludobójczego barbarzyństwa – dodał. Soloch zwrócił też uwagę, że granica z Polską jest jedyną, która pozwala bezpośrednio utrzymać łączność, komunikację państwa ukraińskiego z wolnym światem.
Otwarcie granicy dla uchodźców?
W audycji pojawił się też wątek ewentualnego otwarcia granicy dla uchodźców. Szef BBN poinformował, że "każdy wariant jest brany pod uwagę".
– Te kwestie będą omawiane na dzisiejszym posiedzeniu kierownictwa państwa, które pan prezydent zwołuje. Rzeczywiście, część osób ten ostatni odcinek, liczący często do 20 km, przemierza piechotą, bo samochody stoją w długiej kolejce. Często jest tak, że mężczyźni przywożą pod granicę osoby starsze, kobiety, dzieci, a sami wracają, bo są zmobilizowani i gotowi wziąć udział w walce – mówił.
Paweł Soloch zwracał jednak uwagę na zagrożenia, jakie wiążą się z otwarciem granicy. – Mamy do czynienia z wojną, jest ryzyko przenikania niepożądanych grup osób, które mogłyby działać przeciwko nam. Musimy ważyć wszystkie racje i możliwe scenariusze – oświadczył.
Program 1 Polskiego Radia
