Kinga Dereniowska, Nowiny24: Obserwuje pan wpływ Rosjan na wybory prezydenckie w Polsce?
Jewhen Mahda: Oczywiście. Polskie wybory są w tej chwili najważniejszym wydarzeniem w Europie Środkowej. Dla Rosji bardzo istotnym jest zdestabilizować sytuację w kraju. Niemniej, żaden kandydat na prezydenta nie jest zbyt poręczny dla Rosji. Pozostaje im wywołanie chaosu.
Gdzie to było widoczne?
Po raz pierwszy od rozpadu Układu Warszawskiego, wystartował kandydat z pro-rosyjskimi poglądami. Maciej Maciak, chociaż zebrał 100 tys. podpisów, potrzebnych do rejestracji, to podczas wyborów otrzymał dużo mniej głosów. To jest zrozumiałe, że w Polsce nie można wykorzystać miłości do Rosji. Rozgrywa ona wybory kartą nienawiści do Ukrainy. Decyduje się ona na wrzucanie takich "gorących" tematów, które powodują rozedrganie polskiego społeczeństwa.
Na przykład?
Jestem pewny, że ta prowokacja na wzgórzu Monastyr, gdzie pochowani są ukraińscy powstańcy, była koordynowana przez Rosję. W okolicach Wielkanocy została zniszczona tablica pamiątkowa poświęcona Ukraińcom. Wzgórze Monastyr jest miejscem, gdzie regularnie dochodzi do prowokacji i aktów wandalizmu. Tym razem taka prowokacja odbyła się w przededniu zaplanowanych ekshumacji w związku tragedią Wołyńską w miejscowości Pużniki w Ukrainie. Trzeba podkreślić, ze zarówno polska, jak i ukraińska władza, zajęły wyważone stanowisko, co nie doprowadziło do eskalacji tej prowokacji.
Jak przedstawiane są polskie wybory w Rosji?
W Rosji pokazywane są one nie jako demokratyczny proces, ale walka o władzę. Myślę, że w przeciągu ostatniego roku Rosja zaczęła też wykorzystywać tzw. operacje aktywne: podpalenia, dywersja i szereg innych wydarzeń. W odpowiedzi na te przedsięwzięcia polski MSZ zamknął rosyjski konsulat w Poznaniu i Krakowie. Rosja w odpowiedzi grozi zamknięciem Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Irkucku, który jest jedyną placówką dyplomatyczną za Uralem.

Muzotok - Arek Jakubik - Social Media Disco x 5 Deresza
Rosjanie chcą też pogorszenia stosunków między Polską a Ukrainą? W polskiej debacie publicznej pojawił się temat 800 plus dla Ukraińców, czy wejścia Ukrainy do NATO.
Wejście Ukrainy do NATO to dla Rosji koszmar. Jednak na mówienie o dołączeniu mojego kraju do sojuszu jest za wcześnie. Karol Nawrocki to doskonale rozumie, dlatego zrobił coś, co miało na celu zacieśnienie jego elektoratu, czyli podpisał ten punkt w deklaracji Sławomira Mentzena. U kandydata Konfederacji widać bardzo progresywną kampanię z wykorzystaniem technologii. To pozwala mu, mimo że miał trzeci wyniki w pierwszej turze, dyktować swoje warunki w wyścigu prezydenckim. Ta kampania w ogóle jest bardzo ciekawa dla ekspertów.
Ukraina z Polską powinny łączyć swoje siły, aby wspólnie przed atakami bronić swoich obywateli?
Myślę, że Ukraińcy i Polacy powinni stworzyć taką bazę zagrożeń i opracować priorytety wspólnej pracy. I tam, gdzie te dwa społeczeństwa się różnią, to te tematy powinny objąć swoją uwagą służby specjalne. Bo w tym miejscach Rosja działa najbardziej aktywnie. Dlatego też Polska i Ukraina, nie powinny odkładać problemu Wołynia.
Są dziennikarze w Polsce, którzy mówią o wpływie Rosjan na różne sytuacje w Polsce. I są potem przez to dyskredytowani.
Dyskredytacja oponentów, to standardowa reakcja Rosji. Oni tak działają przez dziesięciolecia. Natomiast teraz stosują współczesne elementy informacyjne, choćby social mediach.
A ludzie łapią się na tę dezinformację.
Fake newsy i dezinformacja są produkowane przez profesjonalistów. Ich działania opierają się na nastrojach społeczeństwa i technikach socjalizacyjnych. Stąd to nic dziwnego, że zwykły obywatel łapie się tę dezinformację. Ale Polska ma możliwość podwyższania poziomu myślenia krytycznego i opracowywania informacji medialnych. Miliony Polaków jednak rozumie zagrożenie ze strony Rosji.
A jak w kraju, objętym wojną, odpieracie rosyjską dezinformację?
W warunkach wojny to zagrożenie jest ogromne. Niestety, przeciwko rosyjskiej armii dezinformacyjnej, po ukraińskiej stronie walczy ruch oporu, taki oddział partyzantów. W razie porażki, nie będę miał ojczyzny.
Kontratakujecie Rosjan?
To trudne, ponieważ u nich reżim kontrwywiadowczy jest bardzo silny. Dlatego walczymy o myślenie naszych obywateli i europejskich oraz amerykańskich partnerów.
Gdzie jeszcze obserwuje pan wpływ Rosjan na wybory?
Po pierwsze wybory w Rumunii, gdzie aktynie wykorzystywano TikTok i Instagram, jeszcze na końcu 2024 roku. Stąd władze zostały zmuszone do unieważnienia tych wyborów. Zaobserwowano także wpływ na wybory w Niemczech. Myślę też, że będzie on zauważalny w wyborach parlamentarnych w Mołdawii we wrześniu.
Współpraca: Piotr Kułakowski.