Tłumy zestresowanych piłkarzy zalewają ostatnimi dni organizację Back Onside, szukając pomocy. Pandemia koronawirusa zawiesiła większość europejskich lig, w tym ligi szkockie, i nic nie zwiastuje szybkiego powrotu na boisko. To najprawdopodobniej oznacza problemy finansowe dla wszystkich związanych z futbolem i cięcia w w zarobkach piłkarzy, a nie każdy jest gwiazdą światowego formatu.
- Piłkarze boją się, że nie dostaną pensji, co wpłynie na ich kredyty hipoteczne czy płatności za samochód, a to może się źle odbić na ich psychice - tłumaczy Libby Emmerson, zarządzająca organizacją Back Onside. Emmerson jest obecnie partnerką byłego piłkarza Hibernianu i reprezentacji Szkocji Garry'ego O'Connora, który jest ambasadorem fundacji.
- Fundacja jest w kryzysowej sytuacji, bo mamy ręce pełne roboty. Potrzebujemy więcej dotacji by wszystko ogarnąć - powiedział "Daily Records" O'Connor.
Obecnie aż 83 piłkarzy zwróciło się do nich pomoc, a 40 rozpoczęło trzymiesięczne kursy z psychologami. Piłkarze mają problem w odnalezieniu się w środowisku bez treningów i spotkań oraz boją się o swoje finanse.
- Back Onside działa 24/7, a Emmerson potrafi odbierać telefony środku nocy. Uspokaja ich, a czasami nawet wsiada w samochód i jedzie do nich jeśli myśli, że są w niebezpieczeństwie - powiedział O'Connor.
Fundacji pomógł też lewy obrońca Liverpoolu Andy Robertson, który nie tylko przeznaczył dotację, ale i nagłośnił sprawę.