W poniedziałek minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną w sprawie odszkodowania za II Wojnę Światową, która zostanie skierowana do Niemiec. W ramach zadośćuczynienia Polska domaga się od Niemców ponad 6 bilionów 200 miliardów złotych.
Skierowanie noty do rządu RFN stanowi kolejny krok na drodze dyplomatycznej starania się o uznanie polskich roszczeń.
- Rozpoczynamy ścieżkę do rozmów ze stroną niemiecką i dziś odszkodowania za II Wojnę Światową nie są sprawą zamkniętą, jak twierdzą niektórzy politycy niemieccy – podkreśla poseł Marek Ast. - To kolejny krok po podjęciu uchwały przez sejm. Co prawda minister spraw zagranicznych Niemiec powiedziała we wtorek, że dla nich sprawa reparacji jest zamknięta, ale nam chodzi o odszkodowania. Niemcy będą musieli rozmawiać o tej sprawie i nie uciekną od tematu. Niestety, obawiam się, że nasza opozycja jedynie taktycznie poparła uchwałę o odszkodowaniach. Widzieliśmy przecież co mówił Grzegorz Schetyna, gdy kwestionował sensowność starań o należne Polsce pieniądze. Oczywiście Donald Tusk szybko przedstawił inne stanowisko, ale było ono powodowane dużym poparciem Polaków dla tego projektu. Ja jednak nie wierzę Donaldowi Tuskowi, że chce uzyskać odszkodowania od Niemiec.
Poseł Nowej Lewicy Bogusław Wontor zauważa, że wdrażanie kolejnych działań w tej sprawie jest dobrym posunięciem, ale ważne, aby sprawa odszkodowań nie stała się przedmiotem wewnętrznych rozgrywek politycznych.
- Trzeba światu mówić, że II wojna światowa zaczęła się od agresji na Polskę, że nasz kraj poniósł ogromne straty i ktoś za te straty odpowiada – mówi poseł Wontor. - Trzeba mówić o tym jakie straty materialne i przede wszystkim ludzkie poniosła Polska. Jeżeli udałoby się dyplomatycznymi działaniami doprowadzić do tego, że faktycznie to zadośćuczynienie byśmy otrzymali, to byłby pełen sukces. Ale powinniśmy działać w tej sprawie wspólnie, bo to nasza wspólna sprawa.
- Mam nadzieję, że również podobna nota zostanie skierowana do Rosji – komentuje z kolei temat posłanka Platformy Obywatelskiej Krystyna Sibińska, która przypomniała, ze klub Koalicji Obywatelskiej poparł uchwałę w sprawie reparacji. - Mam nadzieję, że po nocie skierowanej do Niemiec będzie kolejna, bo uchwałę o takiej treści przyjęliśmy jako sejm.
Krystian Kamiński, poseł Konfederacji przypomniał, że Niemcy nigdy nie zadośćuczynili za zniszczenie Polski i nasze starania są jak najbardziej zasadne.
- Jest to jeden z pierwszych kroków i mam nadzieję, że nie będzie ostatnim w tej sprawie. Musimy również działać na niwie dyplomatycznej, aby przypominać Niemcom, że nigdy nie zadośćuczynili nam za doznane krzywdy. Powinniśmy starać się wpływać na rząd i społeczeństwo niemieckie. Niemcy dużo mówią o wartościach i moralności, ale w swojej hipokryzji czekają teraz, aż sprawa sama ucichnie. My jednak nie powinniśmy nigdy o tym zapominać, bo te pieniądze nam się po prostu należą – zauważa poseł Kamiński.
Niemcy na razie odcinają się od sprawy reparacji wojennych, zasłaniając się porozumieniem podpisanym w 1953 r. przez Bolesława Bieruta. Porozumienie to nie przyjęło jednak formy uchwały rządowej, nie zostało też właściwie podpisane, opublikowane i zarejestrowane w ONZ, a strona Polska nie uzyskała żadnych reparacji ani odszkodowań od strony niemieckiej.
