Po pandemii zakupy robimy u lokalnych sprzedawców. "Korzystamy z usług innych sprzedawców, inaczej za te zakupy płacimy"

17 lipca 2020, 12:17

Wideo

W czasie pandemii Polacy docenili lokalnych przedsiębiorców i lokalne punkty handlowo-usługowe. - Ograniczenia w przemieszczaniu się, zwłaszcza w czasie kwarantanny, sprawiły, że dziś konsumenci czują się bardziej związani z lokalną społecznością- mówi AIP ekspert.

- Pandemia Covid-19 zmieniła sposób, w jaki wszyscy robimy zakupy: korzystamy z usług innych sprzedawców, inaczej za te zakupy płacimy. Jedną z najbardziej zauważalnych zmian jest wzrost popularności ecommerce, z którego korzysta już około 22 miliony Polaków- tłumaczy w rozmowie z AIP Kamila Kaliszyk, dyrektor ds. rozwoju rynku w polskim oddziale Mastercard Europe.

71 proc. ankietowanych w badaniu Mastercard przyznało, że po zniesieniu obostrzeń stara się robić zakupy u lokalnych przedsiębiorców i wspierać tym samym niezależne sklepy w powrocie do normalności. Ponadto, niemal co czwarty ankietowany stwierdził, że po rozpoczęciu przymusowej izolacji odkrył w swojej okolicy punkty handlowo-usługowe, których dotąd nie znał. Ponad dwie trzecie respondentów zamierza w dalszym ciągu kupować w lokalnych sklepach, nawet po zniesieniu wszystkich ograniczeń związanych z zakupami i podróżowaniem.

Ekspertka zauważa, że 38 proc. ankietowanych deklaruje, że w czasie epidemii kupuje w sieci częściej niż przed nią, a 79 proc., że będą to robić również po jej wygaśnięciu. Zmiana, jaką dało się zauważyć w sklepach stacjonarnych, to wzrost popularności płatności zbliżeniowych. Polacy uważają, że są one bardziej higieniczne i bezpieczniejsze niż gotówka.

- W naszym badaniu 53 proc. z nich deklaruje, że dziś płacenie gotówką wybiera rzadziej niż przed pandemią. Aktualnie już ponad 90 proc. wszystkich płatności kartą w Polsce realizowanych jest zbliżeniowo. Do takiego właśnie płacenia - kartą, telefonem czy smartwatchem - dodatkowo zachęciło Polaków podwyższenie limitu płatności bez PIN z 50 zł do 100 zł. Pozytywnie tę zmianę ocenia 68 proc. z nich- wylicza Kaliszyk.

Od czasu wprowadzenia obostrzeń związanych z epidemią Covid-19, największe ożywienie najbardziej odczuły piekarnie i sklepy warzywno-owocowe oraz mięsne. - Dotyczy to też restauracji, pubów i innych punktów gastronomicznych. Co piąty ankietowany twierdzi, że z przyjemnością wybrał się do nich, gdy w maju zostały one na nowo otwarte, a 4/10 Polaków zamierza częściej z nich korzystać, żeby pomóc im na nowo „stanąć na nogi”- dodaje.

Wśród innych lokalnych obiektów handlowo-usługowych, które odczuły znaczne ożywienie po zniesieniu obostrzeń, można wymienić salony fryzjerskie. 53 proc. ankietowanych woli bowiem pójść do swojego fryzjera, niż ostrzyc się samodzielnie w domu lub skorzystać z pomocy rodziny czy przyjaciół. Co ciekawe, w czasie epidemii część Polaków powróciła do tradycyjnej metody dostarczania mleka do domu — 11 proc. badanych zleciło taką usługę na czas zamknięcia w domu i nie zamierzają z niej rezygnować po zniesieniu obostrzeń.

- Niektórzy z nas odkryli w swojej okolicy nowych sprzedawców. Ten zwrot ku lokalnej społeczności sprawia, że można spodziewać się, że również po zakończeniu pandemii będziemy częściej chodzić do sklepów i punktów usługowych w najbliższej okolicy- wylicza Kaliszyk. - Silniejsze więzi z lokalną społecznością widać też w gotowości do wspierania potrzebujących, np. sąsiadów. 2/3 ankietowanych deklaruje, że w ciągu ostatnich miesięcy poświęca dobroczynności więcej uwagi, a ponad połowa, że odczuwa teraz większe poczucie wspólnoty z innymi- podsumowuje.

Lokalne typy placówek handlowych, które najbardziej oczekują ożywienia po zniesieniu obostrzeń: