Tomek Jakumiuk już od ponad dwóch miesięcy przemierza Afrykę. Podczas drogi spotkał setki niesamowitych ludzi, przeżył chwile grozy na granicy, przy Kilimandżaro uczył dzieciaki języka angielskiego, był zmuszony nocować w etiopskim domu publicznym, zobaczył sudańskie piramidy, jadł obiady z Masajami i spróbował piwa... z bananów. A to tylko kropla w morzu jego przygód!
Relację z wędrówki podlaskiego podróżnika można śledzić na jego blogu "Jak to daleko" i w mediach społecznościowych. Podróżnik niemal codziennie dodaje tam porcję zdjęć i opisuje swoje doświadczenia.
- Każdy mój projekt podróżniczy to burzenie w mojej głowie kolejnych barier. Tak jak to było w przypadku Chin, gdzie odległość wydawała mi się nie do pokonania. Z kolei Iran i Pakistan kojarzyły mi się jako miejsca bardzo niebezpieczne, a Norwegia jako kraj niezwykle mroźny, a Meksyk był wyzwaniem związanym z jachtostopem. Każde kolejne doświadczenie ma mnie wzmocnić. Zaś Afryka jest dla mnie przekroczeniem granic kulturowych - mówi siemiatyczanin.
Zobacz też: Busem objechali cały świat, ale zakochali się w Podlasiu
Tomka wspiera Martyna Wojciechowska!
Pod wrażeniem jego podróży jest Martyna Wojciechowska. Znana polska podróżniczka wsparła go ciepłymi słowami w mediach społecznościowych.
"Hulajnogą przez Afrykę, od Kairu do Kapsztadu - niemożliwe? Ale przecież niemożliwe nie istnieje! Tomek właśnie to udowadnia. Jest już w swojej „szalonej” podróży od ponad 2 miesięcy. A ja razem z nim, chociaż symbolicznie. Ściskam i mocno trzymam za Ciebie kciuki wariacie!" - napisała na Facebooku Martyna Wojciechowska.
Plan podróży Tomka to dostać się od Kairu aż do Kapsztadu. To tysiące kilometrów.
- Obecnie (9 maja) jestem w Tanzanii. Hulajnoga jest sprawna i dużo drogi za mną. Na Podlasie wrócę jak osiągnę zamierzony cel, czyli dotrę do Kapsztatu - poinformował podróżnik.
Podróżnik z Travelerem
– Kim jestem? Z krwi i kości Podlasianinem! Całe swoje życie spędziłem w Siemiatyczach. Tu grałem w piłkę, uskuteczniałem pierwsze bójki i uczyłem się przedsiębiorczości, zbierając i sprzedając butelki po piwie – mówi Jakimiuk.
Po świecie wędruje sam, bez dużego budżetu i planu stworzonego przez biuro podróży. Zabiera ze sobą jedynie plecak, w którym obowiązkowo jest namiot i kilka najpotrzebniejszych rzeczy, pozwalających przetrwać w różnych warunkach. I chociaż ciekawość świata jest w nim od dziecka, to dopiero kończąc białostocką polibudę postanowił udać się w pierwszą podróż. Dziś na swoim koncie ma wydaną książkę, prowadzi poczytnego bloga i zdobył wiele prestiżowych nagród, m. in. Travelera National Geographic.
Tu oglądasz: Tomasz Jakimiuk w konkursie Travelery National Geographic
