Już od tygodnia w całym kraju trwają protesty przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, według którego aborcja w przypadku wad płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu, jest niezgodna z konstytucją.
Fala protestujących zalała też białostockie ulice. W związku z tą sytuacją, stanowisko postanowiła zająć Podlaska Kurator Oświaty. Beata Pietruszka wystosowała do podległych jej dyrektorów i nauczycieli listy.
- Z niepokojem obserwujemy, że w demonstracjach ulicznych biorą udział uczniowie, którzy są świadkami gorszących i demoralizujących zachowań. W trakcie tych demonstracji dochodzi do aktów wandalizmu, stosowania przemocy, agresji, używania wulgaryzmów - pisze w liście do dyrektorów i prosi ich o podjęcie "zdecydowanych działań o charakterze wychowawczym".
Te, jak nam tłumaczy, są zapisane w podstawie programowej. Podkreśla też, że przy tworzeniu lisów, kierowała się głównie bezpieczeństwem uczniów.
- Nie jestem w stanie nawet pani zacytować tych haseł, które pojawiają się podczas manifestacji. Nie daj boże, żeby w ten sposób, tak agresywnie i wulgarnie, zachowywali się nasi uczniowie. I w tym, by tak się nie stało, jest nie tylko rola rodziców, ale też funkcja wychowawcza szkoły. Trzeba uwrażliwiać, tłumaczyć... A poza tym, uczniowie, mimo że nie uczą się stacjonarnie w szkole, muszą realizować obowiązek szkolny i uczestniczyć w tych zajęciach online - przyznaje.
Zobacz też: Strajk generalny kobiet i czarny spacer w Białymstoku. Protestujący znowu opanowali miasto (zdjęcia)
Listy, szczególnie ten skierowany do nauczycieli, u niektórych wywołały spore oburzenie. Odbierane są jako próba zastraszenia pedagogów.
- Rzeczą skandaliczną jest fakt, że Pani kurator swoim pismem chce przestraszyć nauczycieli. Drodzy pedagodzy to już kolejny raz kiedy osoby powiązane z obozem władzy chcą wam narzucić swoją ideologię. Nie ma na to mojej zgody, zawsze możecie na mnie liczyć! - informuje Krzysztof Truskolaski, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Podobnego zdania jest też inny poseł KO - Robert Tyszkiewicz.
- I tak jak moje pokolenie w czasie stanu wojennego odpowiedziało władzy PRL, tak dzisiejsza młodzież powie PiS-owi: precz z komuną! Kto zadziera z młodymi, zawsze przegrywa!
Kurator odpiera te zarzuty.
- Ja tutaj nikogo nie straszę. Każdy nauczyciel dobrze zdaje sobie sprawę z tego, jak powinien się zachowywać. A powinien zachowywać się godnie. Jeżeli tego nie robi, to czeka go postępowanie dyscyplinarne - mówi.
Przywołuje nam przykład białostockiego pedagoga, który przez swoje zachowanie na białostockim Marszu Równości, stracił pracę.
Przypomnijmy, w trakcie pierwszego w Białymstoku Marszu Równości, którzy odbył się w lipcu 2019 roku, pedagog stał wraz z kibolami i wykrzykiwał wulgarne hasła. Kilka dni później, dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 5 w Białymstoku, w której pracował, zdecydowała o zwolnieniu go z pracy.
Beata Pietruszka podkreśla także, że poza niestosownym zachowaniem, nauczyciel nie powinien nakłaniać swoich uczniów do brania udziału w jakichkolwiek protestach.
- Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca. Szkoła jest apolityczna. Jest to zapisane w prawie oświatowym i należy o tym pamiętać - stwierdza.
Podlaska kurator do swojego apelu dołączyła list Fundacji "Rodzice Szkole". Pada w nim chociażby zalecenie, że "jakiekolwiek świętowanie 'tęczowego piątku' nie powinno mieć miejsca".
- To bardzo aktywna fundacja. Ściśle z nią współpracujemy. W zeszłym roku organizowaliśmy wspólnie wiele konferencji i szkoleń dla rady rodziców. Dlatego też postanowiliśmy zamieścić ich apel - przyznaje Pietruszka
O komentarz poprosiliśmy podlaski odział Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Pani kurator, jako główny przedstawiciel nadzoru pedagogicznego na Podlasiu, ma prawo rozsyłać informacje, jakie uważa za stosowne - słyszymy w ZNP.
Z kolei pytane przez nas szkoły, nie chcą komentować sytuacji.
Listy są zapewne konsekwencją niedawnego przemówienia nowego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.
