Zniecierpliwieni pedagodzy czekają na podwyżki, na które liczyli już od stycznia. Okazało się, że wyższe pensje dostaną dopiero 1 kwietnia 2018 roku. Tymczasem związkowcy nie mogą się zjednoczyć, żeby wspólnie stanąć w obronie ich praw.
Sławomir Broniarz, prezes ZNP, zaprosił szefów związków zawodowych działających w oświacie na spotkanie w celu omówienia kwestii wzrostu płac pracowników oświaty. Z tego spotkania wycofała się strona solidarnościowa. Czy jest jeszcze jakaś szansa na podwyżki w innej formule niż 3,75 procent od kwietnia tego roku? ZNP wciąż liczy na to, że MEN się zreflektuje i przyzna 15-procentową podwyżkę już od teraz (z wyrównaniem od 1 stycznia).
- Chcemy zdecydowanie zaprotestować przeciwko temu, co jest nam oferowane przez MEN. Proponuje się nam podwyżkę rozłożoną na trzy lata w wysokości niecałych piętnastu procent. Pani Anna Zalewska jest polonistką, ale powinna wiedzieć, że pięć procent rozłożone na cały rok, a wdrożone od kwietnia nie daje tego współczynnika (podwyżka w skali roku wyniesie 3,75 proc. - przyp. red.) - mówi nam Sławomir Broniarz. - Po drugie zwracam uwagę na wzrost cen. Wydaje się, że jest potrzeba rozmowy na ten temat.
Czytaj także:
Sami zainteresowani, czyli nauczyciele, mówią wprost o zamieszaniu, które nikomu nie służy.
- Dziwię się, że nie ma jednego frontu, który chciałby walczyć o nasze prawa. Związki przepychają się między sobą, a pedagodzy zostali pozostawieni sami sobie - mówi Marta, nauczycielka z Sopotu (nazwisko do wiadomości redakcji). h Wychowuję 10-letniego syna, więc bardzo liczyłam na 15-procentową podwyżkę. Obawiam się, że tych pięciu procent rocznie nawet nie odczuję - dodaje.
Nieco inaczej na tę sprawę zapatruje się Lidia Lisińska, dyrektor gdańskiej SP nr 21. - Mocną stroną moich nauczycieli jest cierpliwość. Czekaliśmy już tyle na podwyżki, że jesteśmy w stanie poczekać jeszcze trochę. Skupiamy się przede wszystkim na prowadzeniu zajęć, a nie na przepychankach między związkowcami a resortem edukacji.
Tymczasem związkowcy chcą porozmawiać z nowym premierem o znaczących podwyżkach dla pracowników oświaty, pomijając MEN. - Dziwi nas fakt, że jeden ze związków zawodowych rezygnuje z możliwości realnego wpływu na projektowanie konkretnych rozwiązań dotyczących na przykład awansu zawodowego czy oceny pracy nauczycieli - komentuje Anna Ostrowska, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Rzeczą naturalną jest to, że w przygotowanie pozycji dla nauczycieli włączamy szerokie grono środowiska oświatowego, w tym oczywiście związki zawodowe. Takie było założenie powołanego w listopadzie 2016 roku przez minister Annę Zalewską Zespołu do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty - kontynuuje rzeczniczka.
Jednak spotkanie Zespołu zaplanowane na 10 stycznia odwołała w ostatniej chwili minister Anna Zalewska.
Przepowiednie jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego na 2018 rok

Bursztynowy Ołtarz w kościele św. Brygidy w Gdańsku

Luksusowa rezydencja Jana Kulczyka na sprzedaż

Kalendarz sportowy 2018 - piękne zdjęcia sportowców i szczytny cel

Nauczyciel płakał, jak poprawiał: Najlepsze teksty uczniów i nauczycieli

Masz kota lub psa? Uważaj na trujące rośliny w domu!
